Trwa w Tarnobrzegu od kilku miesięcy. Przyczyną jest brak długoterminowej umowy z firmą zajmującą się odbieraniem i wywożeniem odpadów komunalnych.
Z końcem lutego wygasła umowa na odbiór śmieci przez spółkę FCC. Nowej, po rozstrzygniętym przetargu, ze strony gminy nie miał kto podpisać; prezydent od 21 lutego przebywał w tymczasowym areszcie, a żaden z urzędników nie posiadał stosownych pełnomocnictw. Ponadto spółka FCC, która przetarg wygrała, odstąpiła od podpisania umowy. Przez kilkanaście dni przy osiedlowych śmietnikach rosły góry śmieci, a Tarnobrzeg zaczął przypominać Neapol z czasu słynnego strajku pracowników przedsiębiorstwa oczyszczania miasta.
Subskrybuj i ciesz się nieograniczonym dostępem do wszystkich treści