Tarnobrzeżanie uroczyście świętowali 425 lat istnienia swego miasta.
Stowarzyszenie Dolina Smaku we współpracy z urzędem miejskim w ramach inicjatywy „425 dla TBG” przygotowały „Wielkie urodziny miasta”, które odbyły się w parku dzikowskim przy zamku Tarnowskich.
- W tym roku, przypada 425. rocznica lokacji Tarnobrzega. To kawał pięknej historii, której częścią jesteśmy my wszyscy. Jest okazja do wspomnień, świętowania, ale i do pochwalenia się tym, co Tarnobrzeg ma najcenniejszego, a są to przede wszystkim sami jego mieszkańcy; ludzie, którzy tu mieszkają i przez swoją pracę lub pasję tworzą nasze miasto - mówiła Monika Zając, prezes Stowarzyszenia Dolina Smaku.
Organizatorzy przygotowali szereg atrakcji skierowanych i do dzieci, i do dorosłych. Najmłodsi mieli okazję poznać i pobawić się w dawne gry, które umilały dzieciństwo ich rodziców i dziadków. Nieco starsi zaś mogli bawić się przy coverach granych przez zespół Heaven, odbyć wirtualny spacer po Tarnobrzegu oraz obejrzeć 425 najpiękniejszych zdjęć ukazujących dostojnego jubilata.
Głównym jednak punktem całego programu było odtańczenie poloneza do kompozycji Wojciecha Kilara, pochodzącej ze ścieżki dźwiękowej „Pana Tadeusza” wyreżyserowanego przez Andrzeja Wajdę. - Wybór akurat tej melodii nie był przypadkowy, wszak przed wojną rękopis Mickiewiczowskiej epopei znajdował się tutaj, w dzikowskich zbiorach Tarnowskich - wyjaśniła Monika Zając.
„Pan Tadeusz” był w posiadaniu rodziny Tarnowskich od 1871 r., kiedy Stanisław Tarnowski, przyszły rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego i prezes Akademii Umiejętności, zakupił go od spadkobierców Wieszcza. W 1929 r. trafił do rąk Zdzisława, bratanka profesora, i pozostał w zbiorach dzikowskich do września 1939 r.
Do tanecznego korowodu stanęło blisko pół tysiąca tancerzy. W takt melodii podążali seniorzy, dorośli, młodzież, a nawet paroletnie dzieci. Liczne grono osób niepełnosprawnych odtańczyło poloneza na wózkach. Tańczyli górnicy w swych mundurach, strażacy, członkowie zespołów ludowych w strojach lasowiackich i łowickich, przedstawiciele grup rekonstrukcyjnych w szlacheckich kontuszach, sukniach lub ułańskich mundurach oraz setki tarnobrzeżan, którzy decydowali się na przyłączenie do korowodu dosłownie w ostatniej chwili. Widok tańczących, sunących wokół wielkiego gazonu mógł każdego zachwycić i kto wie, czy nie był to najliczniejszy polonez, jaki oglądał Dzików.
- Przyznam, że gdy zabrzmiały początkowe dźwięki melodii Wojciecha Kilara i pierwsze pary ruszyły owym charakterystycznym posuwistym krokiem, wzruszenie ścisnęło mi gardło. To był piękny widok i niezapomniane przeżycie, a walc z „Nocy i dni” dopełnił uroku tych chwil - zauważyła pani Maria, która obserwowała swoją tańczącą wnuczkę.
Ponieważ głównym organizatorem wydarzenia było Stowarzyszenie Dolina Smaku, nie mogło zatem zabraknąć czegoś pożywnego. - Przygotowaliśmy 425 litrów „przysmaku tarnowskiego”, czyli gulaszu myśliwskiego z dziczyzny, który jak wszyscy widzieli jest świeżo uduszony, przygotowywaliśmy go bowiem w trakcie trwania imprezy - zaznaczył Piotr Czepiel, ubrany w swój kominiarski uniform. Mimo wysokiej temperatury i dodatkowego żaru buchającego od ogniska palącego się pod wielką patelnią dzielnie mieszał potrawę, by nie przywarła do dna. Po smakowicie pachnący gulasz ustawiły się długie kolejki chętnych skosztować „hrabiowskiego” przysmaku.
Na zakończenie „Wielkich urodzin miasta” najwytrwalsi uczestnicy zabawy mogli zobaczyć dawno niewidzianego mieszkańca zamku - Białą Damę. Oczekiwanie na tajemniczą zjawę umilały występy młodych tarnobrzeskich artystów oraz koncert zespołu Heaven.
Stoiska ze swymi ofertami rozłożyły zaprzyjaźnione i współpracujące z Doliną Smaku instytucje i stowarzyszenia, w tym Biblioteka Pedagogiczna wraz ze Stowarzyszeniem Kulturalno-Oświatowym Libri i Tarnobrzeska Chorągiew Rycerska Leliwa.
- To była fantastyczna zabawa, przygotowana przez tarnobrzeżan dla tarnobrzeżan. Nie było sztywnego zadęcia, nerwowego biegania, by wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, czuć było swobodę, luźną i serdeczną atmosferę. To były naprawdę wspaniałe urodziny. Sto, a tam - tysiąc lat niech nam trwa Tarnobrzeg! - mówiła zadowolona pani Katarzyna.
- Dzisiejsza impreza jest pierwszą z wielu naszych inicjatyw, jakie wspólnie z nami przygotowują tarnobrzeskie organizacje, stowarzyszenia, szkoły. Do współudziału w akcji chcemy zaprosić również miejscowe parafie, z którymi opracujemy akcję „425 dobrych uczynków. Dobro jest niepoliczalne” - dodała prezes Doliny Smaku.