Bp K. Nitkiewicz: Wspólnota diecezji sandomierskiej wyrasta z Eucharystii, nią się karmi i dzięki temu jest w stanie wypełniać swoją misję i pokonywać trudności.
Tłumy wiernych wzięły udział w uroczystości Bożego Ciała w Sandomierzu. Procesja eucharystyczna przeszła główną ulicą miasta z kościoła pw. Podwyższenia Krzyża do kościoła seminaryjnego św. Michała Archanioła.
Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej rozpoczęła Msza święta, sprawowana przez sandomierskich duszpasterzy, kapłanów pracujących w Kurii diecezjalnej i seminarium duchownym, pod przewodnictwem biskupa Krzysztofa Nitkiewicza.
- Przyszliśmy jak co roku z całą rodziną, aby wspólnie uwielbiać Pana Boga w Najświętszym Sakramencie. Jest to także podziękowanie za codzienną Jego obecność w naszej rodzinie. W tym roku nasze dziecko przystąpiło do pierwszej komunii świętej, więc tym większa nasza wspólna radość – podkreślała pani Dorota.
Podczas homilii ks. Rafał Kobiałka, ojciec duchowny seminarium, zwrócił uwagę na trzy słowa: przymierze, słowo i krew, dzięki którym łatwiej jest zrozumieć sens przeżywanej uroczystości Bożego Ciała. – Bóg , który idzie dziś po ulicach miast – jest Bogiem z nami – Bogiem przymierza, przymierza, z którego On się nigdy nie wycofa. To od nas zależy czy przyjmiemy z wiarą Jego Słowo i czy pozwolimy, aby nas obmyła i uświęciła Jego Krew. W ten sposób pozostaniemy wierni temu Przymierzy z którego on się nigdy nie wycofa, któremu On zawsze pozostanie wierny. Jego Ciało za nas wydane i dziś przez nas adorowane stanowi tego niezawodną gwarancję – mówił kaznodzieja.
Po Mszy świętej tysiące mieszkańców poszło ulicą Adama Mickiewicza, główną ulicą miasta, w procesji z Chrystusem eucharystycznym, zatrzymując się przy tradycyjnych czterech ołtarzach. Pierwszy znajdował się przy skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej z ul. Mickiewicza, drugi u zbiegu ulicy Koseły z ul. Mickiewicza, trzeci na wysokości cmentarza katedralnego i ostatni przy kościele seminaryjnym pod wezwaniem świętego Michała Archanioła.
W procesji eucharystycznej, która dla wielu była świadectwem wiary wzięli udział kapłani, kanonicy kapituły, siostry zakonne, alumni sandomierskiego seminarium, przedstawiciele rzemiosła, członkowie wspólnot parafialnych, dzieci pierwszokomunijne oraz Chorągiew Rycerstwa Ziemi Sandomierskiej. Uroczystości Bożego Ciała uświetnił swoim śpiewem Chór Katedralny, prowadząc śpiew liturgiczny i przy ołtarzach eucharystycznych.
Przy ostatnim ołtarzu bp Krzysztof Nitkiewicz mówił, że jedynie głęboka wiara jest warunkiem zrozumienia wielkiego daru jakim jest Eucharystia.
- Na przestrzeni całego roku kalendarzowego nie ma w Sandomierzu i na terenie całej naszej diecezji drugiego tak doniosłego, a zarazem radosnego, barwnego i masowego wydarzenia, jak Boże Ciało. Właściwie to rozpoczyna się ono przynajmniej dzień wcześniej, angażując różne osoby w budowę ołtarzy i w przygotowanie procesji. Wracając wczoraj wieczorem z bierzmowania w Raniżowie, widziałem jak w małych miejscowościach gdzie znajdują się kościoły parafialne, ludzie dosłownie zmywali asfalt i chodniki, aby przyjąć godnie Chrystusa. Wzruszyła mnie tak mocno przeżywana wiara w Jego obecność pod postaciami eucharystycznymi – mówił bp K. Nitkiewicz.
- Jednak Pan Jezus codziennie zstępuje na nasze ołtarze, codziennie czeka w tabernakulum, pozwala się przyjmować w Komunii św. Nie zawsze to widzimy, potrafimy docenić, wykorzystać. Jak często modlitwy liturgiczne Mszy św. zakłócają dzwonki telefonów komórkowych i rozmowy. Powoli zanika zwyczaj robienia przed kościołem znaku krzyża, przyklękania, a I Komunia św. ma coraz bardziej laicki charakter. Nasza wiara w Eucharystię, w Chrystusa, który pozostał pośród nas nie jest chyba zbyt głęboka. A przecież to właśnie wiara jest najważniejszym warunkiem tego, żeby godnie przyjąć Komunię św. Skąd więc bierze się jej słabość? Może stąd, że jak mówi kardynał Robert Sarah, żyjemy za bardzo na powierzchni i nie potrafimy dostrzec w Eucharystii ani dramatu Golgoty, ani radości wielkanocnego poranka. Gdyby nasza wiara była większa, pewnie nie bylibyśmy w stanie wyjść ze świątyni, oderwać oczu od tabernakulum, powtarzając za apostołami – świadkami przemieniania Pańskiego: „Panie dobrze nam tu być…. Rozbijmy namioty” – wskazywał sandomierski ordynariusz.
- Ale my ślizgamy się zaledwie po powierzchni, nie mając czasu dla nikogo, nawet dla siebie. Szkoda, bo to dla nas Pan Jezus – Chleb życia wiecznego pozostał w Eucharystii. Pozostał, aby przemieniać na swoje podobieństwo nasze myśli i czyny. Mówi sługa Boży Carlo Acutis, że człowiek przebywając na słońcu opala się, a będąc przed Chrystusem w Najświętszym Sakramencie, adorując Go, staje się święty. Myślę, że dzisiaj Opatrzność Boża dała nam jedno i drugie. Cieszmy się więc Panem Jezusem. Radujmy się sobą nawzajem. Razem łatwiej jest wierzyć natomiast Eucharystia zacieśnia do tego stopnia wzajemne relacje, że tworzymy jedno ciało z Chrystusem i między sobą. Wspólnota Diecezji Sandomierskiej wyrasta z Eucharystii, nią się karmi i dzięki temu jest w stanie wypełniać swoją misję i pokonywać trudności. Niech tak będzie w tym roku jubileuszu dwóchsetlecia i zawsze. Amen – podsumował bp Nitkiewicz.
Procesja zakończyła się przy seminaryjnym kościele błogosławieństwem Najświętszym Sakramentem.
- Trudno sobie wyobrazić Boże Ciało bez uczestnictwa we Mszy świętej i procesji. Myślę, że jest to nie tylko uroczysta forma pokazania, co dla nas ważne, ale i czas modlitwy. Każdy modli się na własny sposób, dzieci sypiące kwiatki i dzwoniące dzwonkami, dorośli niosąc religijne emblematy czy osobiście poprzez śpiew i indywidualna modlitwę. Chrystus pragnie właśnie naszego zaangażowania serca, ducha i ciała – podkreślała pani Teresa, która uczestniczyła w procesji wraz z wnukami.