Zdjęcie wykonane aparatem o tak wysokiej rozdzielczości na wszystkich zrobiło wrażenie.
Dopiero ono pozwoliło badaczom rozstrzygnąć narosłe od wieków wątpliwości wokół niektórych ozdobnych inicjałów w „Psałterzu floriańskim”, jednym ze skarbów Biblioteki Narodowej w Warszawie. Średniowieczny rękopis, datowany na przełom XIV i XV w., został sfotografowany za pomocą specjalnego aparatu, by trafić do wielkiej cyfrowej biblioteki - Polona, utworzonej i prowadzonej przez narodową książnicę, która obecnie w swoich wirtualnych zbiorach posiada blisko 2,3 mln zdigitalizowanych obiektów.
O największej i najnowocześniejszej polskiej bibliotece cyfrowej opowiedział dzisiaj uczniom szkół średnich i oddziałów gimnazjalnych z Tarnobrzega Iwo Hryniewicz z Biblioteki Narodowej. Spotkanie z gościem ze stolicy dobyło się w ramach Tygodnia Bibliotek zorganizowanego przez tarnobrzeską Bibliotekę Pedagogiczną.
- Najcenniejszym obiektem znajdującym się w sali wilanowskiej Pałacu Krasińskich jest szklana urna przechowująca prochy dawnej Biblioteki Narodowej - rozpoczął swoje wystąpienie Iwo Hryniewicz z Biblioteki Narodowej, który gościł dzisiaj w Bibliotece Pedagogicznej w Tarnobrzegu. - W październiku 1944 roku, tuż po upadku powstania warszawskiego, bibliotekarze podejmowali wszelkie starania, by uratować zgromadzone w jednym miejscu zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej, Biblioteki Narodowej oraz zbiory Ordynacji Krasińskich. Zabezpieczyli je w gmachu Biblioteki Krasińskich przy ul. Okólnik, ustawiając w wejściu meble, układając worki z piaskiem. Powrócili w to miejsce miesiąc później. Widoczne były uszkodzenia gmachu, ale gdy weszli do środka ogarnęła ich radość, bo oto zbiory są, stoją na półkach, tak, jak je pozostawili. Wtedy do środka wpadł wiatr i rękopisy Bogusławskiego, Słowackiego, Kraszewskiego rozsypały się w pył i pofrunęły po spalonej Warszawie. W ten sposób na zawsze utraciliśmy 30 tys. rękopisów, 80 tys. starodruków, 100 tys. rysunków i grafik, druki muzyczne i mapy. Zbiory te zostały spalone celowo przez oddziały Brandkommando. Część tych prochów bibliotekarze zebrali i umieścili w urnie jako wieczną pamiątkę dla przyszłych pokoleń. Ta urna zainspirowała prof. Andrzeja Wyczańskiego, który zaproponował, by ocalone najcenniejsze zbiory narodowe zmikrofilmować i ukryć w bezpiecznym miejscu, np. w kopalni w Wieliczce. Polona, którą pragnę dzisiaj zaprezentować, jest kontynuacją tej idei lecz z dużą różnicą. Otóż my nie chcemy niczego ukrywać, wręcz przeciwnie, zależy nam, by nasze zbiory mogły dotrzeć do jak najszerszej grupy zainteresowanych odbiorców - opowiadał Iwo Hryniewicz.
Gość z Warszawy omówił rodzaje zdigitalizowanych zbiorów oraz sposoby wyszukiwania interesujących czytelnika pozycji. Przedstawił szerokie możliwości, jakie Polona daje korzystającym z jej zasobów.
- Dzisiejsze spotkanie było jednym z punktów Tygodnia Bibliotek przygotowanego przez naszą placówkę. W programie, zgodnie z tegorocznym hasłem „(Do)Wolność czytania”, znalazł się cały niemal przegląd różnego rodzaju form artystycznych służących czy też związanych z czytelnictwem - wyjaśniała Anna Żarów, dyrektor Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu. - Były zatem warsztaty plastyczne poprowadzone przez studentkę grafiki, spotkanie autorskie z tarnobrzeską pisarką, która promowała swoją najnowszą książkę jeszcze przed oficjalną premierą, przedstawienie wystawione przez Teatr Czwartek, podczas którego jego kierownik Sylwester Łysiak wciągnął widownię do wspólnej zabawy. Wczoraj zaś, z racji obchodzonego w naszym mieście Roku mjr. Hieronima Dekutowskiego, wykład połączony z quizem wygłosił Piotr Duma, historyk i dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Gorzycach - wyliczyła Anna Żarów. - Tydzień kończymy jutro rajdem rowerowym „Odjazdowy bibliotekarz”. Mam tylko nadzieję, że pogoda dopisze - uzupełniła.