Ziemia sandomierska była pierwszym sprawdzianem bojowym dla Legionów Polskich. Tu odbyły się pierwsze szarże ułanów Bieliny i tu pochowano poległych pod Konarami żołnierzy. Na tym szlaku Józef Piłsudski wręczył pierwsze nominacje oficerskie.
Powstałe w Krakowie z ochotników działających w Galicji Polskich Drużyn Strzeleckich i Związku Strzeleckiego Legiony Polskie już w połowie sierpnia 1914 r. wkroczyły Kielc. Mimo że jeszcze w szeregach armii austriackiej, jednak już identyfikowane jako polskie wojsko, zaczęły bój o wolną ojczyznę. Ich pierwszy szlak bojowy prowadził dokładanie po ziemi sandomierskiej, gdzie ochotnicy nie tylko zdobywali pierwsze doświadczenia bojowe, ale także otrzymali pierwsze nominacje od komendanta Piłsudskiego i tutaj żegnali pierwszych poległych kolegów. - Jak doskonale wiemy, Pierwsza Kompania Kadrowa już 12 sierpnia 1914 r. wkroczyła do Kielc i mimo zwycięskiej potyczki z Rosjanami wycofała się ze względów taktycznych. Nie trwało to długo, bo już 22 sierpnia legioniści wkroczyli na nowo do miasta, pozostając na dłużej. Piłsudski zdawał sobie doskonale sprawę z niedostatecznego wyszkolenia i wyposażenia swojego wojska, dlatego zachowywał się bardzo zachowawczo i nie narażał oddziałów na niepotrzebne starcia z wrogiem. Wraz z rozpoczęciem operacji warszawsko-dęblińskiej legiony były obecne już na froncie, ale stanowiły swego rodzaju linię zabezpieczenia wojsk austriackich. W Jakubowicach 9 października 1914 r. komendant Józef Piłsudski wydał rozkaz nadający swoim podkomendnym stopnie oficerskie.
- Kolejny epizod legionowy w naszych rejonach związany jest z walkami w maju 1915 r. na linii frontu na rzece Nidzie i pod Opatowem, gdzie liczne już oddziały legionowe obstawiały już samodzielnie odcinki frontu. Z tymi walkami związana jest bitwa pod Konarami czy pod Żernikami. Były to bardzo intensywnie toczone działania, w których zginęło kilku znaczących legionistów i których groby często zapomniane znajdują się na naszej ziemi - wyjaśnia historyk.
Bitwa z największym nasileniem toczyła się od 16 do 25 maja 1915 r. W początkowej fazie bitwy I Brygada znajdowała się w rezerwie austriackiej 4. Dywizji Piechoty. W godzinach rannych 16 maja brygadier Piłsudski otrzymał rozkaz wydzielenia pułku piechoty wraz z baterią artylerii do wsparcia 99. Pułku Piechoty Austro-Węgier walczącego na północ od Przepiórowa. Podczas całej bitwy legioniści nieraz stawali na wysokości zadania i mimo słabego uzbrojenia i wyposażenia bohatersko walczyli na wyznaczanych im pozycjach. Dużą odwagą wykazał się dnia 22 maja 1915 roku patrol złożony z pięciu ludzi pod dowództwem sierżanta Stanisława Czaderskiego „Zemsta” (1895–1915), który obszedł lesisty wzgórek i wpadł do parowu za pozycją przeciwnika. Sierżant Czaderski znalazł się niespodziewanie wśród tłumu Rosjan leżących tutaj w rezerwie. Patrol wziął do niewoli przeszło stu nieprzyjaciół. Za ten bohaterski czyn na polu walki odznaczony Orderem Virtuti Militari V klasy (bohaterski sierżant poległ 1 sierpnia 1915 roku w bitwie pod Jastkowem i spoczywa na cmentarzu Legionistów Polskich w Jastkowie).
W wyniku tej bitwy I Brygada poniosła duże straty - poległo 96 żołnierzy (10 oficerów i 86 szeregowców), 420 zostało rannych, a 54 zaginęło. Poległych pochowano w miejscowości Beradz. W dniu 10 czerwca 1915 r. odbyło się wręczenie I Brygadzie sztandaru ufundowanego przez Polaków z USA; wyhaftowały go Polki z Chicago. Uroczystość wręczenia odbyła się ze względu na odpierany atak Rosjan w parowie pod wsią Konary.