Świeccy Kościoła sandomierskiego obchodzili jubileusz 200-lecia diecezji.
Pośród inicjatyw i celebracji związanych z 200-leciem powstania Diecezji Sandomierskiej, nie mogło zabraknąć jubileuszu wiernych świeckich.
Rozpoczęła go Msza św. w bazylice katedralnej pod przewodnictwem bp. Józefa Szamockiego z Torunia, który przed laty współpracował na misjach w Zambii z pochodzącym z diecezji sandomierskiej kardynałem Adamem Kozłowieckim SJ.
Eucharystię koncelebrował bp Krzysztof Nitkiewicz wraz z licznymi duszpasterzami. Na wspólnej modlitwie zebrali się parlamentarzyści, samorządowcy, członkowie stowarzyszeń, ruchów katolickich i dekanalnych zespołów synodalnych oraz wielu świeckich z całej diecezji.
- Kontynuując jubileuszową refleksję nad tym skąd przybywamy i dokąd idziemy, odkrywamy, że jesteśmy Ludem Bożym - Kościołem. Świeccy stanowią w nim zdecydowaną większość. Mają swoją misję, która nie jest peryferyczna lecz centralna. Dlatego, parafrazując słowa Ojca św. Franciszka, nie wymagają kapłanów - pilotów, zarządzających wszystkimi przestrzeniami ich życia. Potrzebują natomiast kapłanów - pasterzy, którzy uznają ich godność, charyzmaty i kompetencje. Mamy mocą Chrystusa Zmartwychwstałego wspólnie kontynuować dzieło apostolskie pokoleń, które nas poprzedziły - mówił bp Nitkiewicz na początku Mszy św.
Bp Józef Szamocki powiedział w homilii, że w dzieje diecezji wpisane są znaki obecności Zmartwychwstałego Chrystusa.
- Objawiła się tu na tych ziemiach moc i świętość Jezusa w życiu konkretnych wiernych. Nasze dziękczynienie jest łaską chwili, w której pragniemy dotknąć we wspólnocie żywą wiarę, tych, co ją na przestrzeni dziejów tworzyli oraz zaradzić problemom, które wspólnota diecezjalna przeżywa dzisiaj - podkreślił kaznodzieja.
Mówiąc o wyzwaniach przed jakimi stają wierni świeccy i duchowni wobec liberalizującego się świata, podkreślał konieczność pełnego zawierzenia Jezusowi.
- Nie chciejmy, by kapłani i wierni kształtowali wizerunek wspólnoty Kościoła, jako pracownicy zakopujący rów, który dzieli drzwi świątyni od wiernych obok przechodzących. Można ten rów zapełnić nowinkami, wygodnymi ławkami, ułatwieniami w sprawowaniu sakramentów, tylko wtedy pod koniec, kiedy ów symboliczny rów zostanie wypełniony i ludzie z radością wejdą spełnić swoje pragnienia, nie znajdą już dekalogu, tabernakulum, konfesjonału, a może i chrzcielnicy. Pytanie Jezusa, czy chcemy odejść dotyczy wierności tego, co przejęliśmy i czym żyli nasi przodkowie. Odpowiedź jest jedna. Do kogo pójdziemy rozwiązać nasze problemy, wiedząc, że jest przed nami ten wyjątkowy horyzont życia. Największym cudem jest cud zawierzenia Jezusowi. Ono sprawi, iż przez kolejne wieki duchowi kalecy i martwi w ciemnościach grzechu, napełnieni Duchem Zmartwychwstałego ożyją, pisząc dzieje diecezji - przekonywał bp J. Szamocki.
Po Mszy św. odbyła się konferencja o roli świeckich. W pierwszym wystąpieniu, historyk i regionalista dr Roman Chyła mówił o apostolacie katolików świeckich na przestrzeni 200 lat Diecezji Sandomierskiej.
- W momencie powstawania diecezji aktywność laikatu napotykała na rozliczne trudności. Był to czas zaborów i działania okupujących Polskę mocarstw miały na celu skłócenie lokalnych społeczności. Dzięki nauce papieży Leona XIII i Piusa XI wzrosło zrozumienie roli katolików świeckich. Rozwinęły się bractwa, sodalicje i organizacje np.: Krucjata Eucharystyczna czy Stowarzyszenie Robotników Katolickich. Dnia 1 września 1932 r. zostaje oficjalnie powołana Akcja Katolicka w Diecezji Sandomierskiej. W okresie międzywojennym możemy zaobserwować ponadto liczne inicjatywy o charakterze edukacyjnym, szczególnie na rzecz ludu wiejskiego. Po 1945 r. Kościół stał się dla nowej władzy wrogiem numer jeden. W związku z tym, działalność katolików świeckich została mocno ograniczona. Sobór Watykański II oraz zwołany przez św. Jana Pawła II synod biskupów na temat świeckich i jego adhortacja apostolska „Christifideles laici” wytyczyły nowe perspektywy. Ich realizacji sprzyjał upadek systemu komunistycznego. W 1995 r. odradzają się struktury Akcji Katolickiej, a następnie powstaje Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży oraz inne wspólnoty i grupy duszpasterskie - mówił Roman Chyła.
W drugim wystąpieniu, - Marcin Przeciszewski, redaktor naczelny i prezes KAI, skoncentrował się na zadaniach i roli katolików świeckich we współczesnym świecie.
- Świeccy - w odróżnieniu od kapłanów - nie są powołani do sprawowania sakramentów, czy uroczystego przepowiadania Słowa Bożego. Ktoś mądrze powiedział, że jednym z problemów dzisiejszego Kościoła jest to, że świeccy próbują zastępować kapłanów, natomiast księża zbytnio pragną upodobnić się do świeckich. Czyli, jak zauważa Ojciec św. Franciszek, grozi nam niebezpieczna klerykalizacja świeckich i zeświecczenie kapłanów. W takiej sytuacji księża mogą zagubić tożsamość kapłańską, natomiast świeccy nie odkryją specyfiki swego powołania. A powołanie świeckich wcale nie jest mniej wymagające od powołania kapłańskiego. Ja osobiście czuję się powołany przez Chrystusa właśnie jako świecki i tej drogi nigdy nie zamieniłbym na inną. Dlaczego? A to dlatego, że bardzo interesuje mnie praca na rzecz świata i społeczeństwa. A rola świeckich jest właśnie taka: jest nią przepajanie otaczającej nas przestrzeni świeckiej wartościami Ewangelii. Nie możemy więc od świata odwracać się plecami i uciekać do bezpiecznej zakrystii. Świat został powierzony nam katolikom świeckim, jako zadanie do wypełnienia - przyznał.
- Działalność na rzecz społeczeństwa prowadzona po katolicku nie musi mieć wcale znamion „konfesyjności” i nie musi jej towarzyszyć żadna pobożna retoryka. Jej podstawowym zadaniem jest obrona godności i praw osoby ludzkiej, jako najwyższego dobra w porządku doczesnym i tworzenie takich struktur życia społecznego, które to zagwarantują. A służy temu konkretnie troska o: budowanie kultury życia, w przeciwieństwie do „cywilizacji śmierci”, troska o prawa człowieka, troska o dobro wspólne, o pokój, czyli o międzynarodowe pojednanie i troska o rodzinę - dodał Marcin Przeciszewski.