Przy pięknej wiosennej pogodzie odbył się XIV Marsz Szlakiem Puławiaków ze Słupczy do Sandomierza.
W sobotnie przedpołudnie przy Szkole Podstawowej w Słupczy, gdzie zorganizowano biuro marszu, od rana gromadzili się piechurzy, którzy zadeklarowali chęć udziału w marszu przemierzającym miejsca związane z walkami powstańców styczniowych na sandomierskiej ziemi. Tegoroczny marsz przypada w 155. rocznicę wybuchu powstania styczniowego i śmierci Leona Frankowskiego, twórcy oddziału Puławiaków. W ubiegłych latach marsz odbywał się w lutym, na pamiątkę dnia stoczonej przez powstańców bitwy pod Słupczą 8 lutego 1863 r. W tym roku, by uczcić datę śmierci twórcy oddziału Puławiaków (stracony 16 kwietnia 1863 r. w Lublinie), marsz zorganizowano w kwietniu.
- W tym roku pomaszeruje duża grupa - około 250 osób, w tym żołnierze z 3. Batalionu Radiotechnicznego z Sandomierza, członkowie związków strzeleckich, związku piłsudczyków oraz młodzież i dzieci z okolicznych szkół - poinformował bryg. Adam Bidas, komendant marszu.
Uroczysta inauguracja XIV Marszu Szlakiem Puławiaków rozpoczęła się złożeniem meldunku przez komendanta marszu wójtowi gminy Markowi Łukaszce, który powitał przybyłych gości i uczestników rajdu. Odczytano także list od prezydenta Andrzeja Dudy. Następnie Andrzej Będkowski, wicewojewoda świętokrzyski, odznaczył medalem „Pro Patria” Tomasza Jamroza-Piłsudskiego, praprawnuka Adama Piłsudskiego, brata Józefa Piłsudskiego.
- Cieszę się, że ten marsz organizowany jest ku uczczeniu bohaterskich polskich żołnierzy, którzy ponad własne korzyści, plany, a nawet życie postawili umiłowanie ojczyzny. Jest to żywa lekcja historii dla młodych, którzy biorą udział w tym wydarzeniu. Powstańców i ich wielką wolę walki za ojczyznę doceniał także marszałek Piłsudski, który w latach po odzyskaniu niepodległości przyznał im prawo żołnierzy Wojska Polskiego - mówił T. Jamróz-Piłsudski.
Odznaczono także okolicznościowym medalem „Krzyż Powstańczy” osoby zasłużone dla Związku Strzeleckiego „Strzelec” oraz zaangażowanych od lat w organizację marszu, jak i tych, którzy trzy razy wzięli w nim udział. - To odznaczenie to replika „Krzyża Powstańczego”, odznaczenia, które było wręczane powstańcom w latach 30. ubiegłego wieku - wyjaśnił A. Bidas. Odsłonięto także tablicę pamiątkową poświęconą powstańcom z oddziału Puławiaków.
Następnie, po udzieleniu błogosławieństwa Bożego, uczestnicy wyruszyli na trasę marszu. Po drodze zapalono znicze w miejscu, gdzie powstańcy stoczyli słynną bitwę pod Słupczą. Kolejnym przystankiem był cmentarz w Górach Wysokich, gdzie modlono się przy mogile powstańców. Uczestnicy marszu złożyli kwiaty także przy pomniku i mogile powstańców w Dwikozach. Do Sandomierza marsz dotarł w godzinach wieczornych.
Podsumowaniem tegorocznego wędrowania szlakiem Puławiaków była Msza św. w kościele św. Józefa. W homilii ks. Marek Kozera, kapelan marszu, przypominał o trudzie i bohaterstwie uczestników walk powstańczych oraz zrywów niepodległościowych. Wskazywał na heroiczne losy ludzi, którzy z poświęceniem życia walczyli z zaborcami, oraz mówił o ciągłym dążeniu obywateli Polski do odzyskania przez naszą ojczyznę niepodległości. Podkreślał w tym wszystkim duże zasługi Puławiaków. - Byli to szczególnie ludzie młodzi i dobrze sytuowani. Poświęcili oni jednak swoje życie w walce, marząc o wolności i niepodległości ojczyzny. Ofiara, którą ponieśli, nie była daremna, ale byli oni jak ziarno pszeniczne, które wpadło w ziemię i wydało plon. Ofiara Puławiaków zaowocowała tym, że 100 lat temu, a 50 lat po ich walce i poniewierce, powstała wolna Polska. Ich postawa jest i powinna być wciąż wzorem również dla współcześnie żyjących - wskazywał ks. Kozera.
Po Mszy św. odznaczono osoby zasłużone w organizację Marszu Szlakiem Puławiaków oraz w działalności Związku Strzeleckiego „Strzelec”.
Oddział powstańczy Puławiacy utworzyli studenci Instytutu Politechnicznego i Rolniczo-Leśnego w Puławach w styczniu 1863 r., z inicjatywy L. Frankowskiego. Po wyjściu z Sandomierza podjęli walkę ze ścigającymi ich wojskami rosyjskimi. 8 stycznia 1863 r. stoczyli bitwę pod Słupczą i Dwikozami, która zakończyła się klęską Puławiaków. Pozostali później dotarli do Sandomierza i tu próbowali się bronić. Dołączyło do nich 11 kleryków z miejscowego seminarium. W grupie walczących był m.in. Adam Chmielowski, przyszły święty. W bitwach zginęło 66 powstańców z oddziału Puławiaków. Podczas bitwy pod Słupczą został ranny dowódca oddziału L. Frankowski, który schronił się w Sandomierzu. Tam został schwytany i uwięziony. Po wyleczeniu postawiono go przed sądem wojskowym. Nie zgodził się na współpracę z Rosjanami. Mimo starań rodziny otrzymał wyrok śmierci i został powieszony 16 kwietnia 1863 r. w Lublinie.