COP-owska rocznica przeszła właściwie bez echa. A szkoda.
Ubiegły rok obfitował w ważne dla Tarnobrzega rocznice. Niestety niektóre z nich minęły bez żadnego oddźwięku, zupełnie w mieście niezauważone. To niedopatrzenie postarało się naprawić Tarnobrzeskie Towarzystwo Historyczne wydając 47 numer „Zeszytów” zatytułowany „Dzikowskie rocznice”.
- Artykuły zawarte w promowanych dzisiaj „Tarnobrzeskich Zeszytach Historycznych” są w niektórych przypadkach jedynym śladem, że ktokolwiek pamiętał o upamiętnieniu wydarzeń czy osób sprzed lat, ważnych nie tylko w przeszłości, ale również dla teraźniejszości naszego miasta - zauważył Tadeusz Zych, prezes TTH.
Wspomniał o 180. rocznicy urodzin i 100. śmierci prof. Stanisława Tarnowskiego, historyka literatury polskiej, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego i prezesa Akademii Umiejętności, które przypomniało Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega, przygotowując monograficzną wystawę poświęconą uczonemu. Przy okazji zauważył, na brak odwołań przez współczesnych konserwatystów do wciąż aktualnych poglądów Tarnowskiego, będącego w swoim czasie głównym przedstawicielem nurtu konserwatywnego. Przywołał również pamięć jego bratanka Zdzisława Tarnowskiego, dziedzica Dzikowa, którego 80. rocznica śmierci przypadła 24 listopada ubiegłego roku, a pozostała niezauważona. Z jego osobą wiąże się także inna rocznica - w 1927 r. w murach swego zamku gościł płk. Walerego Sławka, wysłannika marszałka Józefa Piłsudskiego, szukającego wśród ziemiaństwa poparcia dla dokonanego przewrotu majowego i swych rządów. Rozmowy z przyszłym premierem odbyły się podczas słynnego zjazdu konserwatystów małopolskich w Dzikowie.
W „Zeszytach” znalazł się także tekst Anety i Witolda Majków związany z rocznicą pożaru zamku dzikowskiego, w którym autorzy zebrali i omówili artykuły dotyczące tragedii z 1927 r., jakie ukazały się w ówczesnej prasie.
Z okazji 80. rocznicy powstania Centralnego Okręgu Przemysłowego, która w Tarnobrzegu zupełnie nie została odnotowana, Andrzej Biernat w swoim artykule przypomniał bardzo słabo lub zupełnie nieznane fakty związane z COP-owskimi inwestycjami w Tarnobrzegu i jego okolicach.
- Skupiłem się nad budową zakładu metalurgicznego w Mokrzyszowie, za którą odpowiedzialny był inż. Konrad Fangor, oraz budową gazociągu wysokoprężnego, prowadzoną przez Państwową Fabrykę Olejów Mineralnych „Polmin” we Lwowie, nadzorowaną przez inż. Władysława Kołodzieja i kierownika jego drugiego odcinka - inż. Bolesława Rydzewskiego. Są to osoby w naszym mieście całkowicie zapomniane. Postacią inż. Fangora zainteresował mnie pan Marian Rutyna, chyba najstarszy mieszkaniec osiedla Mokrzyszów, urodzony przed II wojną światową, pamiętający budowniczego zakładów metalurgicznych. Po wojnie w 1948 r. Fangor razem z innymi osobami, z którymi prowadził wspólne interesy, stanęli przed Rejonowym Sądem Wojskowym w Katowicach, oskarżeni o sabotaż gospodarczy. Inżynier otrzymał karę śmierci, zamieniona na długoletnie więzienie. Na wolność wyszedł po 9 latach spędzonych za kratami - mówił Andrzej Biernat.
Autor ponadto wspomniał o istniejących do dzisiaj tzw. stawach, które według dwóch różnych wersji miały być zbiornikami na paliwo lotnicze lub zbiorniki rafinerii miedzi dla Zakładów Południowych w Stalowej Woli.
Jak zapowiedział na koniec spotkania Tadeusz Zych, towarzystwo na bieżący rok ma ambitne plany wydania trzech kolejnych numerów, tak by jeszcze w 2018 ukazały się jubileuszowe 50. „Tarnobrzeskie Zeszyty Historyczne”.