- Praca strażaka to służba ludziom na ratunek, a Bogu na chwałę - podkreślił ks. Jan Zając.
Dziś w dziewięćdziesiątą rocznicę wielkiego pożaru zamku Tarnowskich w Dzikowie dwukrotnie drzwi kaplicy zamkowej stały otworem dla wiernych. O godzinie 9 została w niej odprawiona uroczysta Msza św. w intencji osób, które straciły życie ratując najcenniejsze zbiory Tarnowskich a tym samy kultury polskiej. Natomiast wieczorną Eucharystię w intencji śp. Wojciecha Skiby, jednej z ofiar pożaru w 1927 r. Sprawował ks. Jan Zając, proboszcz parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Tarnobrzegu. W taki to sposób brać strażacka z Ochotniczej Straży Pożarnej Dzików uczciła pamięć dzikowskiego strażaka, który stracił życie tamtej tragicznej nocy. Ks. Jan Zając nie krył dumy, że właśnie w tym miejscu, w tej prastarej, wymodlonej kaplicy może dziś służyć modlitwą wszystkim ludziom o dobrym sercu.
Młodzi druhowie z Dzikowa Katarzyna Opioła - Naszą modlitwą obejmujemy dzisiaj śp. Wojciecha i wszystkich, którzy oddali życie tamtej nocy, jak również rodzinę Tarnowskich, przed laty właścicieli zamku w Dzikowie. Pamiętajmy i módlmy się za tych, którzy dbali o historię nie tylko tego miejsca, ale i miasta. I z nich, naszych praojców powinniśmy być dumni. A praca strażaka to nie praca tylko służba ludziom na ratunek, a Bogu na chwałę - powiedział ks. J. Zając.
W Mszy św. ze swoim sztandarem uczestniczyli także młodzi druhowie z Młodzieżowej Drużyny OSP Dzików.