W szkole w Paprocicach w gminie Nowa Słupia doszło do wybuchu. Dzięki szybkiej decyzji dyrektorki nie doszło do tragedii.
Przed południem w Szkole Podstawowej w Paprocicach zauważono, że z jednej z sal wydobywa się dym. Dyrektorka niezwłocznie zarządziła ewakuację dzieci (było ich tego dnia 37) i nauczycieli oraz wezwała straż.
Chwilę po ewakuacji, gdy w budynku już nie było nikogo, doszło do wybuchu.
- Trzeba podkreślić bardzo dobrą decyzję pani dyrektor, która bez zastanowienia kazała wszystkim natychmiast opuścić szkołę. Dzięki temu nikomu nic się nie stało - podkreśla st. bryg. Paweł Górniak, zastępca komendanta miejskiego PSP w Kielcach.
Natychmiast na miejsce przyjechały cztery zastępy straży pożarnej. - W klasie, gdzie nastąpił wybuch, znajdowały się kanały, którymi były poprowadzone rury ciepłownicze i które przylegały do komina. Na podstawie oględzin stwierdziliśmy, że doszło do nagromadzenia gazów z nieszczelnego przewodu kominowego. Na tę chwilę trudno ustalić, co spowodowało ich zapłon. To zostanie wyjaśnione w później - dodaje st. bryg. P. Górniak.
Na miejsce przybyła także policja, biegły sądowy i inspektor nadzoru budowlanego. Wybuch nie naruszył raczej konstrukcji całego budynku, ale problemem może być ponowne uruchomienie pieca. Jednak o tym, czy szkoła będzie się nadawała do użytku, zadecydują służby budowlane.
- Dzięki sprawnej ewakuacji, nie było zagrożenia dla dzieci - podkreślali strażacy.