Kiedy wyjdziemy z Polski "C"? To pytanie bynajmniej nie jest bezzasadne, o czym doskonale wiedzą mieszkańcy Podkarpacia i Świętokrzyskiego.
Problemy gospodarcze, zacofanie, przeludnienie na wsiach i ogromne bezrobocie panujące w dzisiejszych województwach podkarpackim, świętokrzyskim doskonale widzieli ekonomiści II Rzeczypospolitej. To dzięki ich determinacji, w tym zwłaszcza Eugeniusza Kwiatkowskiego, powstały przed wojną dwie największe inwestycje – port w Gdyni oraz Centralny Okręg Przemysłowy.
W mijającym roku odbywają się huczne obchody 80-lecia powstania COP. Były wielkie akademie, sympozja, turnieje, powstał szlak turystyczny. I bardzo dobrze, bo inwestycje powstające w ramach okręgu, mimo, iż ich budowę i rozwój przerwała II wojna, i nie miały możliwości pełnego zaistnienia, to jednak zmieniły oblicze wspomnianych obszarów kraju. Po 1945 r. zakłady COP-owskie kontynuowały swoją działalność, rozwijały ją, modyfikowały, ewoluowały. Większość z nich funkcjonuje do dzisiaj.
Czasy PRL, oprócz przemysłu siarkowego w Tarnobrzegu i jego rejonie, nie przyniosły jakiś wielkich spektakularnych inwestycji. Podobnie rzecz się przedstawia w III Rzeczpospolitej. Mimo szumnych zapowiedzi przed każdymi kolejnymi wyborami, czynionych przez poszczególne partie, nadal nic, albo bardzo niewiele w tej materii się zmieniło. Jak tkwiliśmy w Polsce „C” (optymiści mówią, że to Polska „B”), tak nadal w niej pozostajemy.
Wiele nadziei wiązano z ostatnim zwycięstwem PiS, który na Podkarpaciu zdobył rekordową liczbę głosów. I co z poczynionych obietnic zostało dotychczas zrealizowane? Nie muszę odpowiadać, mieszkańcy wiedzą najlepiej. Wciąż dysproporcje pomiędzy tzw. ścianą wschodnią a centralną czy zachodnią Polską są duże. Wystarczy spojrzeć na zarobki w woj. podkarpackim, które średnio we wrześniu tego roku wynosiły 3769 zł, podczas gdy w Polsce 4473. W sąsiednim woj. małopolskim to 4381 zł, niższe są natomiast tylko w woj. warmińsko-mazurskim (3712 zł). Tymczasem ceny części artykułów spożywczych żywności, jak na ironię w Podkarpackiem są wyższe niż w innych rejonach. Wyższe jest również bezrobocie.
Obserwując to co dzieje się w województwie, z wyjątkiem Rzeszowa, nie należy się spodziewać wielkich zmian. Brak wizji, programów, które tchnęłyby w ten rejon nowego ducha. Niestety nie objawił się na razie nowy Eugeniusz Kwiatkowski, ale wiary tracić nie wolno.