Wernisaż wystawy pt. „Brat Albert Człowiek” podsumował diecezjalne obchody I Światowego Dnia Ubogich.
Wystawę o życiu i działach świętego brata Alberta oraz obrazy własnoręcznie przez niego namalowane można oglądać w Muzeum Diecezjalnym oraz w kościele pw. Ducha Świętego w Sandomierzu.
Wystawa jest podsumowaniem diecezjalnych inicjatyw związanych z obchodami Światowego Dnia Ubogich.
- Hasłem tegorocznego dnia ubogich były słowa „Nie miłujmy słowem, ale czynem”. Postać św. brata Alberta jest dobrym przykładem miłości wobec ubogich, która przerodziła się w konkretny czyn, w założone przez niego przytuliskach, schroniska i ogrzewalnie. Poprzez tę wystawę chcemy pokazać, że właśnie ten święty uczy nas i zachęca, abyśmy nasze zaangażowanie wobec ubogich przełożyli na konkretne dzieła – mówił ks. Bogusław Pitucha, dyrektor Diecezjalnej Caritas.
Msza św w kościele pw. Ducha Świętego ks. Tomasz Lis /Foto Gość Wernisaż wystawy rozpoczęła Msza św. w kościele pw. Ducha Świętego. Podczas Mszy św. modlono się w intencji ubogich oraz tych, którzy na co dzień niosą pomoc i posługują najbardziej potrzebującym. Po Mszy św. odbyło się spotkanie z siostrą Agnieszką Koteją, albertynką, która przybliżyła postać św. Brata Alberta jak człowieka, który odkrył oblicze Jezusa w najbardziej ubogich, opuszczonych i głodnych.
Święty brat Albert ks. Tomasz Lis /Foto Gość - Najczęściej brata Alberta znamy z późniejszych obrazów czy wspomnień i książek. To trochę zubożony obraz i niepełny. Mniej znamy brata Alberta jeszcze bez aureoli, takiego zwykłego posługiwacza ubogim. Jedno ze zdjęć pokazuje go tak bardzo autentycznie, zostało zrobione niemal z zaskoczenia, w chwili w której nie chciał, aby mu go zrobiono. Ono pokazuje właśnie jego autentyczności – podkreślała s. Agnieszka Koteja.
Wystawa o dziełach dobroczynnych świętego brata Alberta ks. Tomasz Lis /Foto Gość Siostra przybliżył zebranym wiele nieznanych epizodów z życia Adama Chmielowskiego, z jego dzieciństwa, młodości, choroby i czasu przeżywanego załamania, które stały się dla niego motywem osobistej przemiany. – W swoim życiu Adam Chmielowski nie był zbyt religijny. Jednak, gdy poznał Chrystusa, który wyciągnął go z jego duchowego ubóstwa zrozumiał, że wszystko co ma otrzymał właśnie od Niego. To stało się impulsem, do tego, że spotykając ubogich i biednych widział w nich Jezusa, który cierpiał głód i biedę. Służąc im, służył samemu Chrystusowi – dodała siostra Agnieszka.
Obrazy świętego Brata Alberta ks. Tomasz Lis /Foto Gość Na wystawie w kościele św. Ducha można oglądać plansze przedstawiające etapy życia i dzieła dobroczynne brata Alberta, zaś w Muzeum Diecezjalnym można obejrzeć obrazy przez niego namalowane: obraz Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, św. Franciszka i niedokończony obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem.