Zimowisko ufundowane przez ks. Jana Biedronia spowodowało, że tłum obległ loterię.
7-dniowy pobyt w Zakopanem, półroczny kurs języka angielskiego, karta kibica „Siarki” na rundę jesienną, weekend nad Chańczą, rejs po Jeziorze Tarnobrzeskim to tylko niektóre główne nagrody rozlosowane wśród uczestników loterii fantowej, która była jedną z atrakcji XXIII Familiady w parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu.
- W programie mamy stałe punkty i atrakcje, szczególnie lubiane przez uczestników naszej zabawy. Zapraszamy zatem do korzystania z nich - zachęcał Dariusz Bożek, przewodniczący Rady Miasta, tradycyjnie prowadzący imprezę razem z Barbarą Kowal. - Zwłaszcza, że cały dochód zostanie przeznaczony na dokończenie budowy hospicjum na osiedlu Miechocin. Naszym obowiązkiem jest bowiem kontynuacja wielkiego dzieła śp. ks. Michała Józefczyka. I mam tu na myśli nie tylko parafian, ale wszystkich mieszkańców Tarnobrzega - zaznaczył D. Bożek.
Rekordową kwotę przyniosła licytacja kawałków tortu. Najwyższą cenę osiągnęła porcja oferowana przez ks. Jana Biedronia, proboszcza serbinowskiej parafii. Joanna Szmuc, dyrektor Katolickiej Szkoły Podstawowej im. św. Jana Pawła II w Tarnobrzegu, po zaciętej licytacji z Lidią Staszczyk, koordynującą organizację Familiady, wygrała ją za… 280 zł! Niewiele niższą cenę osiągnął tort oferowany przez prezydenta Tarnobrzega Grzegorza Kiełba. Także kolejne porcje były wysoko licytowane, podobnie jak inne wystawione przedmioty, w tym piłka z podpisem Jacka Zielińskiego, byłego piłkarza, a obecnie trenera.
Joanna Szmuc i ks. Jan Biedroń z wylicytowanym tortem Marta Woynarowska /Foto Gość
Licytacje i inne atrakcje przygotowane przez organizatorów poprzedziła Msza św. sprawowana na terenie przy Szkole Podstawowej nr 10, która, począwszy od pierwszej edycji, rozpoczyna parafialne święto. W homilii ks. Jan Biedroń podkreślił wkład wielu osób, które przez 23 lata, włączały się w organizację wydarzenia. – Trzeba przywołać pamięć osób zaangażowanych w przygotowywanie Familiady, bo dzięki ich sercu wkładanemu w to dzieło wszyscy odczuwali, że są jednością i są sobie nawzajem potrzebni. Dzisiaj sięgamy do korzeni i na nowo odczuwamy, że Familiada najpierw łączy rodziny, później poszerza się o osoby mieszkające w naszej parafii, by wreszcie objąć mieszkańców miasta i tych, którym przyszło żyć poza nim – mówił ks. Jan Biedroń.
Po Mszy św. z krótkim koncertem wystąpiła Orkiestra Dęta z parafii w Komorowie, w składzie której nie mogło zabraknąć jej proboszcza ks. Andrzeja Caga.
Ks. Andrzej Cag z orkiestrą parafii w Komorowie Marta Woynarowska /Foto Gość
Po części religijnej przyszedł czas na zabawę i degustację. Kibiców piłki nożnej rozgrzał mecz policjanci - księża, rozegrany na szkolnym orliku. Niestety mimo wyrównanej gry - po drugiej połowie meczu i dogrywce było 3:3 - duchowni musieli znowu uznać wyższość stróżów prawa, przegrywając w rzutach karnych 3:4. Sporo emocji i dużej dawki humoru dostarczył pokaz w wykonaniu grupy rekonstrukcji historycznych „Sarmata”. - Zaczęliśmy od pokazu rodzajów strojów szlacheckich, uzależnionych od zamożności oraz okoliczności w jakich były noszone. A później napięcie tylko rosło. Był pojedynek na szable o białogłowę, obrona dziewki niesłusznie posądzonej o czary oraz prezentacja możliwości XVII-wiecznej broni palnej - wyjaśnia Szymon Kasak z „Sarmaty”. - Przewidzieliśmy również konkursy na przebijanie balonów szpadą oraz cięcie ziemniaków szablą. Bawili się dorośli i dzieci.
Małych fanów pojazdów strażackich i policyjnych nie zawiedli tarnobrzescy funkcjonariusze Komendy Miejskiej Policji oraz Państwowej Straży Pożarnej, którzy przez kilka godzin udostępniali i opowiadali o wyposażeniu wozów.
Licytacjom, pokazom, zawodom i degustacji towarzyszyły występy tarnobrzeskich artystów.