40 osób popłynęło z Tarnobrzega do Sandomierza.
Tarnobrzeskie Stowarzyszenie "PIKAJRO" zorganizowało pierwszy kajakowy spływ do Sandomierza. - Przyznaję, że zainteresowanie wydarzeniem zaskoczyło nas. Spodziewaliśmy się ok. 20 uczestników, tymczasem zgłosiło się dwa razy więcej chętnych. Niemniej każdy ma zapewniony kajak, wiosła i obowiązkowe kapoki - informuje Beata Wójcikowska, prezes stowarzyszenia.
Sprzęt udostępniły Tarnobrzeskie Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej i wypożyczalnia kajaków w Sandomierzu.
Większość uczestników to miłośnicy kajakarstwa, ale byli również śmiałkowie, którzy postanowili zakosztować przygody z wodą po raz pierwszy. - Płyną z nami ratownicy wodni, są również instruktorzy. Mamy zatem pełne zabezpieczenie - zapewnia Beata Wójcikowska.
Organizatorzy spływu to miłośnicy kajakarstwa, uprawiający ten sport od wielu lat. - Nie pływamy wyczynowo, tylko rekreacyjnie. Bardzo lubimy ten sposób wypoczynku, ale i ruchu na powietrzu - mówi prezes "PIKAJRO".
Wśród uczestników byli przedstawiciele trzech pokoleń wodniaków. Najstarszy kajakarz liczył 70 lat, najmłodszy - zaledwie kilka. Wśród grupy najmłodszych była Oliwia Wójcikowska, która - mimo młodziutkiego wieku - ma na swoim koncie udział w wielu spływach, m.in. z Baranowa Sandomierskiego do Tarnobrzegu. - Lubię pływać na kajakach, bo można czasami zatrzymywać się na wysepkach, jakie są na rzekach, i tam odpoczywać lub opalać się - wyjawia Oliwia. - Poza tym można odpoczywać, gdy płynie się z prądem rzeki.
W spływie uczestniczyła również Martyna Sondej, która płynęła w kajaku razem ze swoją mamą Małgorzatą. - Pływaniem zaraziła mnie mama, a potem swoje 5 groszy dorzuciła ciocia. Obie są bowiem zapalonymi wodniaczkami. A zachęcić mnie do pływania nie było łatwo, ponieważ bardzo, ale to bardzo bałam się wody. Powoli, z dużą cierpliwością, mama przełamywała mój lęk. Najpierw chodziłyśmy na basen, gdzie uczyłam się pływać, później stopniowo oswajałam się z kajakami - opowiada Martyna.
Dziewczynka razem z rodziną przyjechała na wakacje z Wielkiej Brytanii, gdzie mieszka na stałe. - Tam nie da się pływać, bo jest zazwyczaj zimno. A tutaj, w Polsce, jest o wiele cieplej, pływa się więc kajakami bardzo przyjemnie - tłumaczy Martyna.
Dzisiejszy spływ był pierwszym zorganizowanym przez "PIKAJRO", ale jeszcze w tym roku pod koniec sierpnia lub początkiem września planowany jest kolejny. Ponadto prezes stowarzyszenia już dzisiaj zaprasza wszystkich na pierwszą wycieczkę rowerową wokół Jeziora Tarnobrzeskiego, która odbędzie się w ostatnią sobotę sierpnia.