Biegnąca przez naszą diecezję Małopolska Droga św. Jakuba łączy świątynie poświęcone temu Apostołowi.
Słynny na całą Europę hiszpański szlak pielgrzymkowy ma swoje odniesienie także na terenach. Coraz więcej osób nie mogąc się wybrać bezpośrednio do Santiago de Compostella polskie trasy pielgrzymkowe oznaczone znakiem żółtej muszli. To powrót do średniowiecznej tradycji pielgrzymowania do sanktuariów i kościołów św. Jakuba.
Za znakiem muszli
- To nasza już kolejna trasa św. Jakuba w Polsce. Przeszliśmy fragment Via Regia na Podkarpaciu, cześć Drogi Pomorskiej a teraz czas na Małopolską. W tym roku spędzamy na szlaku jakubowym piętnaście dni, idziemy z Lublina do Więcławie Starych. Chcemy poczuć namiastkę hiszpańskiego szlaku – opowiada pani Katarzyna wędrująca małopolskim szlakiem.
Muszla znak pielgrzyma ks. Tomasz Lis /Foto Gość Po odwiedzeniu sandomierskiej katedry, która wpisana jest w szlak powędrowała z małżonkiem do kościoła św. Jakuba. Przez kolejne dni będą wędrować przez Klimontów do Kontuszowa. Pielgrzymia muszla umieszczona na kotuszowskiej świątyni w 1999 r. informuje wędrowców, że kościół ten leży na małopolskim szlaku jakubowym, podobnie jak podominikański klasztor w Klimontowie. – Wmurowanie znaku było oficjalnym przystąpieniem naszej parafii do uczestnictwa w projekcie ożywienia kultu św. Jakuba oraz odtworzenia tradycji pielgrzymowanie do miejsc z nim związanych – wspomina ks. Jerzy Sobczyk, proboszcz parafii w Kotuszowie. Sam kilka lat temu wyruszył na hiszpański szlak, by poznać klimat jakubowej trasy. Dziś wraz z wieloma osobami z całej Polski próbuje zaszczepić pielgrzymowanie takimi szlakami na polski grunt.
Małopolska Droga św. Jakuba Archiwum prywatne – Nasza parafia opiekuje się częścią szlaku prowadzącego z Tarnobrzega przez Sandomierz, Klimontów, Kotuszów, Szczaworyż, Wiślicę, Więcławice do Krakowa. To przepiękny Małopolski Szlak Jakubowy prowadzący przez Sandomierszczyznę, Ponidzie aż po wyżynę Krakowską – dodaje proboszcz.
Polskie cammino
Pątnicy po polskich szlakach pielgrzymują najczęściej pieszo, ale zdarza się także wędrowanie rowerem a nawet konno.
Ks. Jerzy Sobczyk prezentuje Księgę Pielgrzymów ks. Tomasz Lis /Foto Gość – Kilka lat temu założyłem specjalną Księgę Pielgrzymów, w której notuje każdego wędrowca przechodzącego przez Kotuszów. Średnio rocznie tą trasą pielgrzymuje około sześćdziesięciu osób. Pośród nich są także obcokrajowcy, między innymi wędrowali tędy Anglik, Włoch i Hiszpan – opowiada ks. J. Sobczyk. Nie zawsze wybór szlaku jest dyktowany motywami religijnymi. Ludzie wędrują także tą trasą z motywów kulturowo-krajoznawczych, ale odwiedzając liczne kościoły często odnajdują osobistą drogę do Boga. – Kilku wędrowców, jako swój cel miało sanktuarium w Composteli a europejski szlak podzielili na etapy kilkuletniego wędrowania – dodaje.
Parafialna pielgrzymka rowerowa po jakubowej drodze Archiwum prywatne Kotuszowski proboszcz każdego roku organizuje parafialne pielgrzymowanie na którymś z etapów małopolskiego szlaku. – W tym roku wędrowaliśmy rowerami na etapie z Katuszowa do Wiślicy. Łącznie było nas 14 osób. Chcemy w ten sposób promować tę przepiękną i malowniczą trasę – dodaje. Jak opowiada ciekawą inicjatywą podjętą kilka lat temu w Lublinie było utworzenie projektu „Nowa Droga”, który zakłada wędrowanie osób przebywających w Zakładach Karnych wraz z opiekunem w celu resocjalizacji. – Obserwuję z roku na rok zwiększający się ruch pielgrzymkowy drogami św. Jakuba w Polsce. To polskie „camino” jest pewną alternatywą europejskiego szlaku, który od ponad tysiąca lat prowadził pątników do grobu apostoła w Santiago de Compostela. Bł. Jan Paweł II mówił, że właśnie na tych szlakach rodziła się tożsamość Europy. Może powrót na pątnicze szlaki jest jednym ze sposobów na przypomnienie o naszych chrześcijańskich korzeniach? – dodaje ks. J. Sobczyk.