18 załóg, w tym z Holandii i Litwy, wzięło udział w Międzynarodowych Zawodach Balonowych o puchar prezydenta Stalowej Woli. Gospodarzy reprezentowali Władysław Lekan i Witold Walawski.
Od czwartku do soboty niebo nad Stalową Wolą i okolicznymi miejscowościami usiane było kolorowymi balonami. Nie zabrakło efektownego, nocnego pokazu, podczas którego były one specjalnie oświetlone. Z reguły wznosiły się w powietrze wcześnie rano, nawet o 4.30 oraz wieczorem po godz. 18. – Miejsce startu balonów zależy od kierunku i siły wiatru. Dlatego każdego dnia przed rozpoczęciem zawodów, zbiera się komisja sędziowska, która analizuje komunikat meteorologiczny i na jego podstawie podejmuje decyzję – wyjaśnia Waldemar Lekan, prezes stalowowolskiego Klubu Balonowego. Balonowi piloci rywalizowali w kilku konkurencjach. Zostały rozegrane według dawnych, regulaminów: załogi nie mogły posługiwać się elektroniką, lecz klasyczną nawigacją, mapami i kompasem. – Jedną z konkurencji były na przykład loty do wyznaczonego celu. Piloci musieli dolecieć jak najbliżej określonego wcześniej miejsca i zrzucić nad nim z małej wysokości marker z numerem startowym balonu. Najlepszą załogą była oczywiście ta, której marker znalazł się najbliżej celu. Najczęściej rozgrywana była pogoń za lisem: piloci startowali z jednego miejsca; jako pierwszy balon – lis, a po około 15 minutach pozostali, którzy gonili uciekiniera – dodaje prezes, sam też balonowy pilot. W ostatecznej klasyfikacji zwyciężyła drużyna pilotowana przez Waldemara Lekana z Klubu Balonowego Stalowa Wola przed ekipami Mirosława Rękasa z Tarnowa i Roberta Helaka z Wrocławia. Zawody były też okazją dla miłośników fotografowania. Każdy, kto zamieścił na Facebooku zdjęcie z unoszącymi się w powietrzu balonami, wziął udział w konkursie na najlepszą fotografię. Dwanaście najlepszych zdjęć zostanie umieszczonych w kalendarzu Klubu Balonowego na 2018 rok.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.