W Ostrowcu Świętokrzyskim odbył się Marsz godności życia i rodziny. Biskup wręczył tytuł „Protector vitae” oraz otwarto „Okno życia”.
Kilkaset osób wzięło udział w ostrowieckim Marszu godności życia i rodziny, który przeszedł ulicami miasta z kolegiaty pw. świętego Michała Archanioła do Hospicjum im. Jana Pawła II.
Msza św. w ostrowieckiej kolegiacie ks. Tomasz Lis /Foto Gość Marsz poprzedziła Msza św. w intencji ochrony życia od momentu jego poczęcia do naturalnej śmierci, której przewodniczył bp Krzysztof Nitkiewicz wraz z kapłanami odpowiedzialnymi za duszpasterstwo małżeństw i rodzin oraz księżmi z ostrowieckich parafii. Na wspólnej modlitwie zgromadzili się zaangażowani w ruchy pro life, młodzież i dzieci ze wspólnot i ruchów duszpasterskich, chór „Bemolki Świętokrzyskie” ze szkoły muzycznej, członkowie Rycerzy Kolumba, Ruchu Domowego Kościoła, zaangażowani w Katolickie Centrum Pomocy Rodzinie oraz wielu mieszkańców miasta.
Uczestnicy wspólnej modlitwy ks. Tomasz Lis /Foto Gość W homilii bp K. Nitkiewicz nawiązując do obchodzonej uroczystości Zesłania Ducha Świętego powiedział, że Duch Święty uzdalnia człowieka do podejmowania wielkich wyzwań, do stwarzania lepszego i piękniejszego świata, gdyż jest Duchem Stworzycielem.
- Do takich wyzwań, które mogą jawić się jako coś „ponad siły”, należy obrona życia. Słyszymy, co prawda z każdej strony, od lewicy po prawicę: jesteśmy za życiem! Pomimo tego, życie ludzkie nie stanowi dla wszystkich wartości absolutnej. Dzieje się tak, ponieważ w przekonaniu wielu osób, co sankcjonują także przepisy, dopuszczalne są wyjątki, kiedy można zabić nienarodzone dziecko, a w niektórych krajach również nieuleczalnie chorego – mówił bp K. Nitkiewicz.
- Święty Jan Paweł II naucza natomiast, że odrzucenie życia jest zawsze zabójstwem i odrzuceniem Chrystusa, gdyż Syn Boży przez swoje wcielenie zjednoczył się z każdym człowiekiem. Dotyczy to zarówno zgładzenia dziecka w wyniku legalnej aborcji, jak i zadania mu śmierci zaraz po urodzeniu. Tymczasem środowiska liberalno – lewicowe i związane z nimi media mówią w pierwszym wypadku o niezbywalnym prawie, a kobiety, które publicznie przyznają się do aborcji, nazywają bohaterkami. W drugim zaś przypadku, te same siły podsycają polemikę wokół matki, która zabiła dopiero co urodzone dziecko, relacjonują każdy ruch organów ścigania i sądu. Z tragedii robią medialny spektakl i biznes. A przecież pomiędzy jedną i drugą sytuacją nie ma różnicy. Czyż nie jest to zakłamanie? – pytał biskup podczas homilii.
- Zabijanie dzieci nienarodzonych, niewinnych i całkowicie bezbronnych, obciąża sumienia nas wszystkich. To kainowe znamię, którym jesteśmy naznaczeni nawet, jeśli nie mieliśmy wpływu na konkretny przypadek aborcji. Nie możemy być bierni, bo milczenie jest również winą. Nie odmawiajmy naszego głosu tym, którzy jeszcze mówić nie potrafią. Przynajmniej w ten sposób będą oni mogli zaistnieć w przestrzeni publicznej, upomnieć się o swoje prawa. Dzisiejszy marsz jest przede wszystkim ich marszem, a otwarcie kolejnego „okna życia” drogą do ratowania dzieci – podkreślał hierarcha. - Czujemy się odpowiedzialni za każde ludzkie życie, szczególnie za życie nienarodzonych i dlatego będziemy robili wszystko, co tylko w naszej mocy, aby je chronić. Nie potępiamy nikogo, kto dokonał aborcji lub się do niej przyczynił. Modlimy się w intencji tych osób i mamy nadzieję, że któregoś dnia dołączą one do naszego marszu – mówił bp K. Nitkiewicz.