- Jezuici nauczyli mnie, jak być księdzem i zakonnikiem, ale nie nauczyli mnie, jak być kardynałem... - napisał Janowi Pawłowi II kard. Kozłowiecki.
Na wystawę o kard. Adamie Kozłowieckim pt. „Książę Kościoła Kardynał Adam Kozłowiecki SJ” do Biblioteki Międzyuczelnianej w Stalowej Woli zapraszają biblioteka Wydziału Zamiejscowego KUL oraz z Muzeum kardynała Kozłowieckiego w Hucie Komorowskiej. Obie te instytucje wraz Miejską Biblioteką Publiczną w Stalowej Woli włączyły się tym samym w obchodzoną w tym roku 10. rocznicę śmierci kardynała.
Wystawa jest przyjemna do oglądania, gdyż jest barwna, zawiera sporo archiwalnych zdjęć i nie jest przeładowana tekstem.
- Jej część była prezentowana w Europejskim Parlamencie - powiedziała z dumą Joanna Kopacz, kurator wystawy.
Kard. Adam Kozłowiecki był najstarszym polskim misjonarzem. Na misjach spędził ponad 61 lat. Przyjął obywatelstwo zambijskie, a Zambijczycy, którym służył niezwykle ofiarnie, uważali go za swojego.
Kardynał
Wystawa czynna jest od końca maja
Andrzej Capiga /Foto Gość
- Ludzie, którzy poznali kard. Adama, pozostawali pod urokiem jego osobowości, prostoty, a także niezwykłego poczucia humoru. Nawet w liście, w którym dziękował Janowi Pawłowi II za wyniesienie do godności kardynalskiej, nie powstrzymał się od dodania kilku słów w swoim stylu: „Jezuici nauczyli mnie, jak być księdzem i zakonnikiem, ale nie nauczyli mnie, jak być kardynałem...” - wspomina ks. Daniel Koryciński, dyrektor Muzeum kardynała Kozłowieckiego w Hucie Komorowskiej.
Do Polski po raz pierwszy po wojnie kard. Kozłowiecki przyjechał w 1969 r. Potem jeszcze kilka razy odwiedzał ojczyznę, m.in. z okazji podróży apostolskich Jana Pawła II. W 1979 r. koncelebrował Mszę św. z papieżem na terenie obozu Auschwitz-Birkenau, a z kolei w 1997 r. w Kaliszu wraz z innymi więźniami z Dachau.
Kard. Adam Kozłowiecki zmarł 28 września 2007 r. w szpitalu w Lusace.
Wystawa czynna jest do końca maja.