Raz w roku przychodzili tutaj celerowie, by w nagrodę móc zobaczyć narodową relikwię.
- Opowiadał mi Tadeusz Szewera, przedwojenny uczeń tarnobrzeskiego gimnazjum, jak ogromnym przeżyciem była dla niego wizyta w zamku Tarnowskich, gdzie przyprowadzono go z grupą najlepszych uczniów, zwanych celerami, by w nagrodę za świetne wyniki w nauce mogli zobaczyć rękopis „Pana Tadeusza” - mówił Tadeusz Zych, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega. - Mimo iż od tamtej chwili upłynęło wiele, wiele lat, to wciąż odczuwał dreszcz przypominając sobie tamtą chwilę.
Tadeusz Zych przytoczył wspomnienia Tadeusza Szewery, by uwypuklić rolę Mickiewiczowskiej epopei w historii literatury polskiej i jej miejsce w ówczesnym odbiorze społecznym. - Niegdyś „Pan Tadeusz” znany był każdemu uczniowi, dzisiaj stał się jakby nieco zapomniany, zepchnięty na ubocze. Dlatego należy go przypominać. I my dzisiaj to czynimy poprzez tę wystawę - podkreślił dyrektor muzeum.
W zamku Tarnowskich została bowiem otwarta wystawa „'Pan Tadeusz' z Dzikowa na plan filmowy”. Ekspozycja - jak zaznaczyła jej kurator Beata Kotasiak-Wójcik - łączy w sobie wątki dzikowskiej historii „Pana Tadusza” z, jak najbardziej współczesnymi, elementami filmowymi. - Mamy zatem przejście od rękopisu, poprzez wydawnictwa książkowe, motywy filmowe, do postaci Andrzeja Wajdy, reżysera wspaniałej adaptacji z 1999 r. - wyjaśniła Beata Kotasiak-Wójcik.
Fotosy Piotra Bujnowicza Marta Woynarowska /Foto Gość
Wystawa rozpoczyna się historią rękopisu epopei, w której znaczące miejsce zajmują wątki związane z rodziną Tarnowskich oraz zamkiem w Dzikowie. Tutaj bowiem na 10 lat „Pan Tadeusz” znalazł bezpieczną przystań. W 1929 r. za sumę 60 tys. zł zakupił go od swego stryjecznego brata Hieronima Zdzisław Tarnowski, właściciel Dzikowa. W ręce rodziny Tarnowskich trafił zaś jeszcze w XIX w. Wybitny badacz historii literatury polskiej, wielki bibliofil prof. Stanisław Tarnowski zakupił rękopis w 1871 r. od syna wieszcza Władysława Mickiewicza. By zabezpieczyć go, w 1873 r. zamówił w pracowni snycerskiej wziętego krakowskiego rzeźbiarza Józefa Korwin Brzostowskiego (żył w latach 1826-1900) specjalną hebanową szkatułę, zdobioną plakietkami z kości słoniowej, na których artysta wyrył sceny z poematu: „Poloneza” z „Koncertem Jankiela”, „Bitwę”, „Grzybobranie” oraz „Koncert Wojskiego”. Opierał się na zaginionych dzisiaj rysunkach Juliusza Kossaka, które nestor artystycznego rodu stworzył do luksusowego wydania „Pana Tadeusza”, mającego się ukazać nakładem poznańskiego wydawnictwa Jana Konstantego Żupańskiego. Do ukazania się publikacji nie doszło, a zaginione prace Kossaka choć w części znane są dzięki Brzostowskiemu. Na wieku szkatuły artysta umieścił antykizujący płaskorzeźbiony portret Adama Mickiewicza, wzorowany na medalionie Jean-Pierre’a Davida d’Angersa, a znany mu z kopii autorstwa Władysława Oleszczyńskiego.
Na wystawie można zobaczyć fotogramy przedstawiające wyryte sceny autorstwa Brzostowskiego.
Stroje i fotosy z filmu Marta Woynarowska /Foto Gość
- We wrześniu, kiedy toczyły się już walki, rękopis został złożony jako depozyt w lwowskim Ossolineum, dokąd przywiózł go Artur Tarnowski, ostatni dziedzic Dzikowa. Kiedy Lwów zajęli Rosjanie, zbiory Ossolineum zostały znacjonalizowane, w tym także depozyty, a wśród nich „Pan Tadeusz”. Tak się złożyło, że w 1944 r. Niemcy polecili przygotowywać transport dzieł uznanych za ważne i cenne dla kultury niemieckiej; wśród nich znalazł się również rękopis. Początkowo trafił do Krakowa, skąd miał być przewieziony do Rzeszy, ale został porzucony w Adelsdorfie, dzisiejszym Zagrodnie na Dolnym Śląsku - wojenne losy autografu przybliżyła Małgorzata Orzeł, kustosz rękopisu w Muzeum „Pana Tadeusza”, oddziale Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu. - Kiedy w 1947 r. Ossolineum zostało przeniesione do Wrocławia, w jego zbiorach znalazł się również rękopis Mickiewicza. Sprawa jego własności odżyła po przemianach ustrojowych, jakie Polska przeszła w latach 90., kiedy Jan Artur Tarnowski w imieniu rodziny zgłosił prawa do niego. Dyrektor Ossolineum Adolf Juzwenko ani przez chwilę nie podważał prawowitego prawa Tarnowskich do rękopisu - mówiła M. Orzeł.
Ostatecznie sprawa własności została rozwiązana 5 listopada 1999 r., kiedy Jan A. Tarnowski podpisał akt notarialny dotyczący sprzedaży „Pana Tadeusza” Zakładowi Narodowemu im. Ossolińskich za kwotę 200 tys. dolarów, które wyasygnował samorząd wrocławski. Pozostałe 400 tys., rękopis został bowiem wyceniony na 600 tys. dolarów, rodzina Tarnowskich potraktowała jako darowiznę.