Placuszki z gliniastego chleba

– Mąż był zawsze smutny. Nie pytałam, dlaczego. Wiedziałam, że myślami jest na Wigilii w więzieniu – zwierzyła się Mieczysława Konefał, żona jednego z bohaterów.

Andrzej Capiga

|

Gość Sandomierski 19/2017

dodane 11.05.2017 00:00
0

Mieli od 16 do 20 lat. Organizację zawiązali w domu Stanisława Mandeckiego, ich przyszłego komendanta. Swoje cele, walkę o prawdziwą niepodległość, realizowali za pomocą kolportażu prasy, małego sabotażu, a nawet akcji zbrojnych. – Członków rekrutowali, posługując się surowymi zasadami. Musiał to być Polak, katolik, patriota, a jednocześnie antykomunista – wspomina Mieczysława Konefał.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

Czytasz fragment artykułu

Subskrybuj i czytaj całość

już od 14,90

Poznaj pełną ofertę SUBSKRYPCJI

Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..

E-BOOK DLA SUBSKRYBENTÓW

ADWENTOWA SZKOŁA MODLITWY