– Mąż był zawsze smutny. Nie pytałam, dlaczego. Wiedziałam, że myślami jest na Wigilii w więzieniu – zwierzyła się Mieczysława Konefał, żona jednego z bohaterów.
Mieli od 16 do 20 lat. Organizację zawiązali w domu Stanisława Mandeckiego, ich przyszłego komendanta. Swoje cele, walkę o prawdziwą niepodległość, realizowali za pomocą kolportażu prasy, małego sabotażu, a nawet akcji zbrojnych. – Członków rekrutowali, posługując się surowymi zasadami. Musiał to być Polak, katolik, patriota, a jednocześnie antykomunista – wspomina Mieczysława Konefał.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.