XI Kiermasz Wielkanocy w Nisku przyciągnął amatorów nie tylko żuru i ciast, ale też palm, kartek i innych świątecznych ozdób.
Na niżańskich plantach swoje wyroby prezentowało Niżańskie Centrum Kultury „Sokół” oraz jego filie w Zarzeczu, Wolinie i Nowosielcu.
Wystawiali także uczestnicy świetlic środowiskowo-profilaktycznych z Nowosielca, Zarzecza, Woliny i Niska. Również osoby prywatne. Małgorzata Ożga z Niska na przykład specjalizuje się w wyrobie pisanek.
Kiermasz
Żur smakował wyśmienicie
Andrzej Capiga /Foto Gość
- Mam kilka ich rodzajów. Wszystkie są wykonane na styropianie, ale jedne metodą decupache, inne zaś owijane lnianym sznurkiem z dodatkiem piór, liści itp. Pisanki mają piętnaście centymetrów wysokości. Wykonanie jednej zajmuje około trzech godzin. Najważniejsze by się podobały, gdy już staną na świątecznym stole - wyjaśniła pani Małgorzata.
Kiermasz
Dzieci także prezentowały swoje prace
Andrzej Capiga /Foto Gość
Podczas kiermaszu można było pokosztować słynnego wielkanocnego żuru z Zarzecza i przy okazji bardzo tanio nabyć sam zakwas.
Kiermasz
Można była nabyć i zakwas
Andrzej Capiga /Foto Gość
Na pomysł organizacji kiermaszu wpadły władze samorządowe Niska w 2007 r. Impreza się przyjęła.
Kiermasz
Pani Małgorzata ze swoimi pisankami
Andrzej Capiga /Foto Gość
- Jest to też duża szansa dla dzieci z naszych środowiskowych świetlic do zaprezentowania swoich prac. Uzyskane zaś ze sprzedaży ozdób pieniądze świetlice przeznaczają na swoją działalność, przede wszystkim na zakup materiałów plastycznych - powiedziała Amanda Siudy, główny specjalista ds. promocji w Urzędzie Gminy i Miasta Nisko.
Więcej o kiermaszu i słynnym żurku z Zarzecza w papierowym wydaniu sandomierskiego GN (na 9 kwietnia).