Niemal każda miejscowość w Polsce ma swoich żołnierzy niezłomnych, ma ich również Tarnobrzeg.
I im, w przeddzień Narodowego Dnia Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”, poświęcone były wtorkowe obchody, które rozpoczęły się od złożenia kwiatów i zapalenia zniczy pod popiersiem mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. Zapora.
Druga część uroczystości odbyła się w Zamku Tarnowskich w Dzikowie, gdzie młodzież z Zespołu Szkół im. ks. Stanisława Staszica zaprezentowała okolicznościowy program artystyczny. Występ uczniów popularnego „Górnika” poprzedził wykład dr. hab. Tadeusza Zycha, w którym przypomniał nazwiska tarnobrzeskich bohaterów. - Mjr Hieronim Dekutowski ps. Zapora to postać wyjątkowa, niestety krzywdzona przez nas, albowiem za chwilę będzie on kojarzony tylko z żołnierzami wyklętymi. A przecież był współtworzącym cudowną legendę cichociemnych, wspaniałą historię Kedywu, tarnobrzeskiego harcerstwa. Zapominamy o tym, pamiętając i podkreślając tylko ostatni odcinek jego biografii. Odwołując się do modnego obecnie historical fiction, załóżmy, że udałoby mu się przedostać na Zachód i przeżyć. Czy wspominalibyśmy go dzisiaj? Nie! A dlaczego, bo bezczelnie przeżył - zauważył Tadeusz Zych. - Tak jak w przypadku Władysława Szuby ps. Albatros, bohaterskiego żołnierza, który w 1945 r. rozwiązał swój oddział, zwalniając podkomendnych ze złożonej przysięgi. Wokół jego osoby panuje cisza, bo przeżył.
Przywołał także postać legendarnego „Szczerbca”, czyli Gracjana Fróga, dowódcy 3 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej, szczególnie czczonego na Lubelszczyźnie. Czterokrotnie uciekał z niewoli, w tym trzykrotnie z sowieckiego więzienia. Najbardziej brawurową i najsłynniejszą była udana ucieczka z obozu NKWD w Diagilewie w 1946 r. Przypomniał także Kazimierza Bogacza ps. Bławat, szefa tarnobrzeskiego Kedywu, który w listopadzie 1944 r. dokonał brawurowej, samodzielnej akcji rozbicia tarnobrzeskiego więzienia UB, skąd uwolnił 15 swoich żołnierzy.
Wspomniał również całkowicie zapomnianą postać Antoniego Zycha z Cygan, twórcę oddziału partyzanckiego, mogącego poszczycić się największą liczbą udanych akcji przeciw żołnierzom Armii Czerwonej na tutejszym terenie.
- Kilkanaście lat temu miałem możliwość rozmawiania z Leszkiem Popielem, ostatnim szefem tarnobrzeskiego WiN-u. Zapytałem go wówczas, czy z perspektywy czasu, działalność WiN-u, walka żołnierzy powojennej konspiracji antykomunistycznej miały sens? Odpowiedział, że nie wie czy było to sensowne. Za to stwierdził, iż po raz kolejny w historii Polski zapłaciliśmy niewspółmiernie wielką cenę do osiągniętego efektu - T. Zych przypomniał rozmowę sprzed lat.
W obchodach uczestniczyła Krystyna Frąszczak, siostrzenica Hieronima Dekutowskiego, obecni byli także przedstawiciele tarnobrzeskiego samorządu, uczniowie oraz mieszkańcy miasta.