W Gimnazjum nr 2 odbyła się miejska debata poświęcona realizacji reformy oświatowej, która nie wniosła jednak nic nowego.
W zdecydowanie spokojniejszej atmosferze aniżeli styczniowa nadzwyczajna sesja Rady Miasta Tarnobrzega dotycząca wprowadzenia nowej ustawy oświatowej przebiegało dzisiejsze spotkanie. Choć i tak nie obyło się bez personalnych odniesień, które, co należy przyznać, miały tym razem łagodniejszy charakter.
W debacie z udziałem rodziców, nauczycieli, dyrektorów tarnobrzeskich szkół, radnych uczestniczyli podkarpacki kurator oświaty Małgorzata Rauch, naczelnik Wydziału Edukacji, Promocji i Kultury Urzędu Miasta Jolanta Kociuba oraz Andrzej Rzeszut z firmy Vulcan, która opracowała koncepcję reformy sieci szkół w Tarnobrzegu.
Spotkanie na prośbę przewodniczącego Rady Miasta Kamila Kalinki rozpoczęło się od przybliżenia podstawowych założeń koncepcji oraz skrótowego omówienia pracy specjalnego zespołu oświatowego, które zreferowała Jolanta Kociuba. – Opracowując projekt reformy sieci szkół kierowaliśmy się trzema czynnikami. Po pierwsze braliśmy pod uwagę wartość edukacyjną, tak by wszystkie dzieci uczyły się w dobrze przygotowanych placówkach. Po drugie pochylaliśmy się nad czynnikiem społecznym, by jak najmniej nauczycieli straciło pracę. I po trzecie, kierowaliśmy się sytuacją finansową gminy – Jolanta Kociuba zaczęła od wyjaśnienia kryteriów, które wpłynęły na kształt opracowanej koncepcji.
Następnie skrótowo przypomniała, iż w związku z wygaszaniem gimnazjów postanowiono połączyć wszystkie te placówki ze szkołami podstawowymi. I tak Gimnazjum nr 1 z SP nr 3, Gimnazjum nr 2 z SP nr 4 i Gimnazjum nr 3 z SP nr 10.
Mówiąc o pracy zespołu oświatowego, tworzonego przez 17 osób pod przewodnictwem radnego Dariusza Bożka, poinformowała, iż podczas swoich paru posiedzeń, bazując na propozycji przedstawionej przez urząd, poszukiwał on nowych jak najbardziej optymalnych rozwiązań. Przedłożony przez jego członków projekt utworzenia na bazie Gimnazjum nr 3 liceum ogólnokształcącego po wielogodzinnych rozmowach został odrzucony. Nie przeszła również propozycja przekształcenia Gimnazjum nr 1 w szkołę podstawową. Rozważano natomiast ewentualne przeniesienie Szkoły Podstawowej nr 4 do budynku, w którym obecnie mieści się Gimnazjum nr 2 oraz Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2, popularny „Rolnik”.
W spotkaniu uczestniczyła kurator podkarpacka (w środku) Marta Woynarowska /Foto Gość I te tematy, które były poruszone już podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta, zdominowały dzisiejszą debatę. Swej propozycji mocno bronili i uzasadniali jej rację nauczyciele Gimnazjum nr 3 – Barbara Wachałowicz oraz Marek Kosior. W sukurs przyszedł im przewodniczący Rady Rodziców tejże szkoły, który apelował do naczelnik edukacji oraz radnych, by jeszcze raz rozważyli wniosek. Na poparcie swych racji przytaczali dane statystyczne, które przewidują w najbliższych latach spiętrzenie roczników uczniów, którzy napłyną do szkół średnich. Z kontrargumentami wystąpili Dariusz Bożek, który przypomniał, iż w ciągu kilku ostatnich lat do placówek ponadgimnazjalnych napłynęła podobna liczba uczniów do tej przewidywanej w roku 2019, z którą szkoły sobie doskonale poradziły, bez konieczności prowadzenia nauki w trybie dwuzmianowym. – Byłem wówczas dyrektorem Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika i nie przypominam sobie, abyśmy pracowali na dwie zmiany – mówił Dariusz Bożek.
Nieco mniej emocji wywołała propozycja całkowitego przeniesienia SP nr 4 do budynku Gimnazjum nr 2 po jego całkowitym wygaszeniu w 2019 r. Na pozytywy tego rozwiązania zwracali uwagę Jolanta Kobyłecka, przewodnicząca oświatowej „Solidarności”, oraz Grzegorz Kokoszka, dyrektor Gimnazjum nr 2. Podkreślali przestronność, dysponowanie ponad 30 salami lekcyjnymi, dwoma dobrze wyposażonymi salami gimnastycznymi, odnowioną kuchnią i stołówką oraz otwarciem z nowym rokiem szkolnym trzech nowoczesnych pracowni. Na takie rozwiązanie niechętnie jednak zapatrują się rodzice uczniów SP nr 4, którzy podczas ubiegłotygodniowego spotkania zagłosowali za dwuzmianowym systemem nauki, odrzucając możliwość działania placówki w dwóch budynkach – obecnym szkoły i Gimnazjum nr 2. Niechętni są również przenosinom.
Na zakończenie spotkania ze swymi apelami zwrócili się do zgromadzonych Jolanta Kobyłecka i Kamil kalinka. Przewodnicząca oświatowej „Solidarności” prosiła dyrektorów szkół o rozpatrzenie siatek godzin w ich placówkach, tak by w miarę krótkim czasie określić liczbę etatów, co pomoże w znalezieniu godzin dla nauczycieli gimnazjalnych zagrożonych ewentualną utartą pracy. Podkreśliła również znaczenie zawodowej solidarności wśród nauczycieli, o czym mówiła także Jolanta Kociuba. O to, by nie kierować się tylko swoimi doraźnymi interesami, zapatrywaniami, ale patrzeć w sposób bardziej dalekowzroczny apelował natomiast do rodziców Kamil Kalinka.
Debatę podsumowała kurator oświaty Małgorzata Rauch. – Jeżeli moja obecność tutaj pozwoliła państwu na spotkanie, wysłuchanie swoich racji i przedyskutowanie jeszcze raz różnych wariantów, to jestem z tego bardzo zadowolona – stwierdziła podkarpacka kurator. – Moja rola sprowadza się do zaopiniowania propozycji, która wpłynie do nas. Cieszy mnie dzisiejsza dyskusja, bo ona jest konieczna. Nie może ona jednak skupiać tylko wizji na przyszłość, uwzględnieniu dobra dzieci, najlepszych warunków ich edukacji, ale musi być również powszechnie akceptowana i rozumiana przez rodziców oraz nauczycieli.