- Wszystko robił na Bożą chwałę i dla pożytku bliźniego. Jego charakterystyczną cechą był pęd do wiedzy - powiedział ks. Mieczysław Kucel.
W 105. rocznicę śmierci założyciela Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła bł. ks. Bronisława Markiewicza, z ks. Mieczysławem Kuclem, proboszczem michalickiej parafii w Stalowej Woli, rozmawia Andrzej Capiga.
Andrzej Capiga: Jakim człowiekiem na co dzień był wasz Ojciec-Założyciel?
Ks. Mieczysław Kucel: Bł. ks. Bronisław Markiewicz to „nasz” człowiek, bo pochodzi z Pruchnika na Podkarpaciu. Choć z domu wyniósł bardzo dobre religijne wychowanie, mając 18 lat utracił wiarę. Jednocześnie bardzo mocno się modlił. W rezultacie otrzymał łaskę głębokiej wiary i osobistej relacji z Jezusem Chrystusem. To sprawiło, iż wstąpił do seminarium duchownego, które skończył celująco.
Najbardziej interesował się zaniedbanymi dziećmi i młodzieżą. Sam bowiem doświadczył biedy po stracie rodziców. Był otwarty na drugiego człowieka. W swoim testamencie napisał między innymi: "Nic nie mam do oddania”. Bo nic nie miał swojego. Wszystko robił na Bożą chwałę i dla pożytku bliźniego.
Jego charakterystyczną cechą był pęd do wiedzy. Studiował na UJ w Krakowie i Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie. Obserwując jednak silne laickie prądy na tych uczelniach, bał się ponownego zwątpienia, zrezygnował więc ze studiów. Znał wiele języków, zarówno klasycznych jak i nowożytnych. Pracował też jako dziennikarz. Był wielkim patriotą, a ten patriotyzm szczególnie uwidacznia się w jego książkach.
W XIX wieku ks. Bronisław Markiewicz założył Zgromadzenie Świętego Michała Archanioła. W ilu krajach obecnie działacie?
Ks. Mieczysław Kucel: W 16 krajach, w tym w tak odległych jak Argentyna, Paragwaj, Australia, czy tak niezwykłych jak Papua Nowa Gwinea, Porto Rico czy Antyle Holenderskie. Jest nas 272 kapłanów, z czego połowa w kraju. W Polsce mamy 27 placówek, a wśród nich są dwa domy dziecka, cztery oratoria, trzy szkoły, cztery sanktuaria, dwa domy rekolekcyjne i prężnie działające Wydawnictwo Michalineum. W sandomierskiej diecezji działają dwie placówki - w Nowej Słupi i Stalowej Woli. W Stalowej Woli mamy piękny dom zakonny, w którym pracuje ośmiu księży. Dom tworzą parafia i oratorium.
Ojciec - założyciel
W niedzielę modlono się w kościele
Bogusław Kopacz
Jak to się stało, iż ks. proboszcz trafił właśnie do michalitów?
Ks. Mieczysław Kucel: Pochodzę, podobnie jako Ojciec-Założyciel, też z Podkarpacia, z parafii pw. św. Michała Archanioła. To jednak nie był powód. Jako młody człowiek byłem na oazie michalickiej, a tam - ogromna liczba dzieci i młodzieży. Niespotykana życzliwość kapłanów, którzy zawsze byli z młodymi. To mnie najbardziej zafascynowało i zdecydowało o wyborze takiego właśnie seminarium.
W jaki sposób uczciliście 105. rocznicę śmierci bł. ks. Bronisława Markiewicza?
Ks. Mieczysław Kucel: Mam nadzieję, że ucieszyłoby go to, co zrobiliśmy. Przypomnieliśmy jego osobę poprzez różne formy, w tym kazanie, liturgię i koncert dzieci z Oratorium. Tak było w niedzielę.
W poniedziałek był teatr i spotkanie wszystkich grup, które działają przy parafii i oratorium. Każdy uczestnik poniedziałkowego spotkania został poczęstowany żurem, takim jak za czasów ks. Bronisława Markiewicza. To nasza michalicka tradycja. Ks. Bronisław Markiewicz założył zgromadzenie, gdy w Galicji była ogromna bieda i niejednokrotnie głód. Podczas uroczystości michalici serwowali gorący żur z jakąś mięsną wkładką setkom swoich wychowanków.
Ojciec - założyciel
W poniedziałek był teatr i spotkanie przy żurku
Bogusław Kopacz