Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny zapewnił, iż każdy nauczycieli z likwidowanych gimnazjów znajdzie pracę.
Słowa te padły na konferencji prasowej, która odbyła się w Bibliotece Międzyuczelnianej w Stalowej Woli zaraz po oświatowej debacie z udziałem wojewody podkarpackiego Ewy Leniart, poseł Krystyny Wróblewskiej, podkarpackiego kuratora oświaty Małgorzaty Rauch oraz dyrektorów stalowowolskich szkół.
Stalowowolscy radni, jako jedni z pierwszych na Podkarpaciu, podjęli bowiem uchwałę w sprawie przeprowadzenia reformy oświaty w swojej gminie.
- W Stalowej Woli nie toczyliśmy zbędnych sporów czy reforma jest potrzebna czy nie, tylko od razy wzięliśmy się do pracy. Potraktowaliśmy rzecz bardzo poważnie. Były więc debaty z rodzicami i związkami zawodowymi. Przyjęliśmy trzy priorytety: dobro dzieci, gwarancje dla rodziców, że szkoła będzie w bezpiecznej odległości od domu i zapewni dobre warunki do nauki oraz zatrudnienie dla nauczycieli. Dla stalowowolskiego samorządu edukacja to bowiem najlepsza inwestycja - wyliczył prezydent.
Oświatowa debata
Dyrektor Ryszard Andres mówił o ciekawym eksperymencie
Andrzej Capiga /Foto Gość
Pomocną rękę do miasta wyciągnął starosta stalowowolski Janusz Zarzeczny, który obiecał zatrudnić nauczycieli gimnazjów, którzy straciliby pracę w wyniku reformy oświaty.
- W poprzedniej kadencji powiatowego samorządu stworzyliśmy silne szkolnictwo ponadgimnazjalne, w tym zwłaszcza techniczne. Aż 67 proc. naszych uczniów uczęszcza do techników, a 33 proc. do liceów. Jest to wzór do którego polskie szkolnictwo winno dążyć - argumentował starosta.
W Stalowej Woli przy okazji reformy oświaty najwięcej mówiło się o Publicznym Gimnazjum nr 2, jedynej szkole nie będącej zespołem (gimnazjum plus podstawówka). Szkoła, dzięki finansowemu wsparciu samorządu, będzie nadal działać jako Publiczna Szkoła Podstawowa nr 2 im. Jana Pawła II. Będzie to ciekawy eksperyment.
- Będą dwie klasy pierwsze, dwie klasy, czwarta i siódma, mistrzostwa sportowego oraz dwie klasy dwujęzyczne. Plus oddział przedszkolny. Jest to oczywiście eksperyment, który może się udać tylko dzięki dobrej współpracy z władzami miasta - wyjaśnił dyrektor PG nr 2 w Stalowej Woli Ryszard Andres.
Oświatowa debata
Wojewoda Ewa Leniart (pierwsza z lewej) pochwaliła władze miasta
Andrzej Capiga /Foto Gość
Wdrożenie reformy oświaty,co widać na przykładzie Stalowej Woli, nie musi wiązać się z konfliktami, nieporozumieniami czy niepokojami wśród uczniów, rodziców i nauczycieli. Można ją przeprowadzić w drodze porozumienia - podsumowała dyskusję Ewa Leniart