Kilkadziesiąt osób przyniosło i położyło kamyki w dowód prawdziwego umiłowania.
Modlitwą na dawnym cmentarzu żydowskim, poprowadzoną przez Józefa Tobiasiewicza, przedstawiciela naczelnego rabina Polski, rozpoczęły się w Baranowie Sandomierskim obchody Międzynarodowego Dnia Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Uczestników na miejsce pochówku i męczeństwa dawnych mieszkańców miasta pochodzenia żydowskiego poprowadziły, ustawione wzdłuż ścieżki, płonące lampki z gwiazdą Dawida.
Na cmentarzu, wzmiankowanym w źródłach już w 1718 r., w czasie II wojny światowej hitlerowcy dokonywali egzekucji ludności żydowskiej z Baranowa Sandomierskiego i okolicznych miejscowości. Do największych morderstw doszło w 1942 r. podczas likwidacji baranowskiego getta. Zginęło wówczas ok. stu osób.
Każdy z uczestniczących w uroczystości przyniósł ze sobą kamyk, który, położył na pomniku w kształcie leżącej macewy, upamiętniającym spoczywających tu Żydów. Zwyczaj ten jest w judaizmie wyrazem prawdziwego i szczerego, albowiem całkowicie bezinteresownego umiłowania osoby zmarłej.
Dalsza część uroczystości odbyła się w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury, gdzie program artystyczny zaprezentowali uczniowie szkół z gminy. Obok przejmujących wierszy zabrzmiały również piosenki, w tym „Miasteczko Bełz” do słów Agnieszki Osieckiej.
Uroczystości towarzyszył wernisaż wystawy „Dawny Baranów Sandomierski”, na którą składa się kilkadziesiąt archiwalnych fotografii, które ze swych domowych zbiorów wydobyli mieszkańcy miasta. – Podeszliśmy do tematu bardzo szeroko, bo uznaliśmy, że będzie to doskonała okazja, aby przypomnieć, jak dawniej wyglądało nasze miasto. Społeczność żydowska, odgrywająca w nim znaczącą rolę, po II wojnie światowej całkowicie zniknęła z jego krajobrazu – mówiła Renata Domka, dyrektor MGOK. – Ponieważ nie chcieliśmy rozdzielać ludności Baranowa na polską i żydowską, tylko ukazać ją całościowo, stąd taki dobór fotografii, by wyłonił się pełny obraz naszego miasta.
Zachowane obwieszczenie z 1942 r. Marta Woynarowska /Foto Gość Liczba zdjęć, użyczonych przez mieszkańców, zaskoczyła autorki ekspozycji. Wiele z nich obok widoków prezentujących ulice, zabudowę miejscowości, to portrety dawnych obywateli baranowskich. – Niestety, części sfotografowanych osób nie udało się nam zidentyfikować i dużo wskazuje na to, że pozostaną bezimienne – mówiła Renata Domka. – Autorem wielu eksponowanych zdjęć jest Michał Dąbrowski, niezwykle interesująca postać. Specjalizował się przede wszystkim w fotografii portretowej, ale nie stronił bynajmniej od „portretów” samego miasta. Poświęcona jest mu jedna z tablic, na której umieszczony został biogram spisany przez jego syna.
Z życiorysu tego wyłania się nietuzinkowa postać, człowieka, który wychodząc z bardzo ubogiej rodziny, dzięki swojej determinacji, pracowitości doszedł do zamożności. W czasie wojny starał się ratować żydowskich mieszkańców Baranowa m.in. poprzez fikcyjne zatrudnianie ich w swojej firmie. Należał i aktywnie działał w Armii Krajowej. – Oprócz zdjęć na wystawie prezentujemy wiele innych przedmiotów, w tym książki, obrazy, wszystko, co udało się nam zgromadzić, a jest związane z miastem i jego mieszkańcami oraz obchodzonym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu. Nie ukrywam, że podczas pracy nad ekspozycją towarzyszyły nam wielkie emocje. Wynikało to być może z faktu, że my znamy wydarzenia i los ludzi ze zdjęć – jeszcze radosnych, szczęśliwych – który ich wkrótce czekał.
Otwarcie wystawy poprzedził wykład dr. hab. Tadeusza Zycha, w którym przybliżył historie Żydów w Polsce i samym Baranowie Sandomierskim.
Spotkanie przeciągnęło się do godzin wieczornych, a to głównie za sprawą opowieści Józefa Tobiasiewicza, który okazał się fantastycznym gawędziarzem. Mieszkańcy, którzy przyszli do MGOK, zachęceni wystąpieniem gościa, zasypali go pytaniami. Niektórzy zaś zaczęli dzielić się wspomnieniami lub zasłyszanymi rodzinnymi opowieściami.
Wśród organizatorów obchodów byli m.in. burmistrz miasta i gminy Baranów Sandomierski, MGOK, Zespół Szkół i Placówek w Baranowie Sandomierskim oraz Zespół Szkół w Skopaniu.