Rozpieszczają i wychowują

- Bardzo się dziś wzruszyłam. Nawet się popłakałam, gdy zobaczyłam te wszystkie dzieciaki - zwierzyła się pani Janina.

Karnawałowym balem, zabawami i laurkami uczciły dzieci w Stalowej Woli Dzień Babci i Dziadka.

W holu Miejskiego Domu Kultury była choinka, wodzirej, tańce oraz moc zabaw. Licznie wstawiły się też wzruszone babcie i dziadkowie.

Wyjątkowy dzień   Wyjątkowy dzień
Chwila radości
Andrzej Capiga /Foto Gość
Dziś bawią się nie tylko dzieci, ale też i dziadkowie. W przerwie między zabawami i tańcami maluchy wręczyły im własnoręcznie wykonane laurki z życzeniami, które zrobiły podczas zajęć plastycznych w naszym domu kultury. Babcie i dziadkowie częstowani są kawą, herbatą i czymś na słodko - powiedziała Katarzyna Florek - Stelmach, instruktor z MDK w Stalowej Woli.

Wyjatkowy dzień   Wyjatkowy dzień
Marek Stańkowski i pani Janina
Andrzej Capiga /Foto Gość
Marek Stańkowski jest szczęśliwym dziadkiem trojga wnucząt; dwoje mieszka w Stalowej Woli, jedno w Rzeszowie. Pan Marek z żoną od wielu lat bierą urlop właśnie w Dzień Babci i Dziadka, by spędzać go z wnukami. Dziś w MDK bawi się z Kubą i Anielą. Mimo iż bardzo kocha swoje wnuki, nie tylko je rozpieszcza, ale przede wszystkim wychowuje.

- Staram się im wpoić wszystkie te wartości, które mi w młodości przekazano. Najstarszy wnuk Kuba lubi na przykład harcerstwo: palenie ogniska, chodzenie po lesie, rozpoznawanie gatunków ptaków itp. Cieszę że bo mogę mu przekazać wiedzę, którą nabyłem kiedy sam byłem harcerzem. Rozpieszcza bardziej babcia serwując wnukom słodycze lub pozwalając na dłuższe korzystanie z Internetu lub telewizora - mówi Marek Stańkowski.

Wyjątkowy dzień   Wyjątkowy dzień
Było też dużo przedniej zabawy
Andrzej Capiga /Foto Gość
Co roku na Dzień Dziadka i Babci wnuki wręczają panu Markowi i jego żonie laurki z życzeniami. - W tym roku odwiedzą nas wszystkie w domu. Będą życzenia, a jako dziadkowie sprawimy im przyjemność słodyczami - dodaje pan Marek.

Pani Janina może się pochwalić aż jedenastoma wnuczętami (to jedenaste jest w drodze). Niestety żadne nie mieszka w Stalowej Woli. Na bal przyszła z jedenastoletnim Danielem.

- Naprawdę bardzo się dziś wzruszyłam. Nawet się popłakałam, gdy zobaczyłam te wszystkie dzieciaki. Od razu przypomniały mi się moje dziecięce lata. Wnuczków, na szczęście, widuję dosyć często. Rozpieszczam je, ale jednocześnie wymagam - zapewnia pani Janina.

 

 

 

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..