Z trzech sandomierskich kościołów na Rynek Starego Miasta zmierzała trasa sandomierskiego Orszaku Trzech Króli. Każdą z trzech kolumn poprowadzili królowie i rycerze z miejscowej chorągwi. Mieszkańcy chętnie dołączyli do wędrowców, wspólnie kolędując.
Jako pierwszy wyruszył król z orszakiem z parafii pw. Matki bożej Królowej Polski. Pielgrzymi z tej kolumny odczuli dotkliwy mróz wędrując wiślanym mostem. Kolejne kolumny królewskich orszaków wyruszyły z parafii pw. Podwyższenia Krzyża i św. Pawła, do których dołączali wierni z kolejnych parafii.
Każdemu królowi towarzyszył dwór złożony z rycerzy i dam dworu. Do orszaków dołączali liczni mieszkańcy miasta, często całe rodziny i grupy młodych wspólnie śpiewając kolędy i pastorałki.
Mimo mrozu na orszaku zjawili się nawet najmniejsi królowie ks. Tomasz Lis /Foto Gość - Nie zważamy na mróz, idziemy dzielnie. Dzieci dużo dowiedziały się o orszaku na katechezie i nas zmobilizowali - mówiła pani Karolina, która przyszła na orszak z trójką dzieci. Pośród uczestników sandomierskiego orszaku nie zabrakło przedstawicieli parlamentarzystów oraz władz samorządowych z Burmistrzem Miasta.
Na Rynku Starego Miasta poszczególne kolumny orszaku witał bp Krzysztof Nitkiewicz wraz z bp. seniorem Edwardem Frankowskim. Po dotarciu wszystkich kolumn orszaku trzej królowie pokłonili się Dzieciątku Jezus przy sandomierskiej szopce.
Pokłon króli przy przy Dzieciątku Jezus ks. Tomasz Lis /Foto Gość Następnie przedstawiciele sandomierskich rodzin zawierzyli rodziny, miasto i mieszkańców nowo narodzonemu Jezusowi. Biskup Krzysztof Nitkiewicz zwracając się do zebranych przy sandomierskiej szopce podkreślił, że siarczysty mróz nie stanął na przeszkodzie Orszakom Trzech Króli, które przemierzają Diecezję Sandomierską i całą Polskę.
- Wszystkie są radosne, barwne i dostojne. Są wielopokoleniowe i rodzinne. Niech nikt ich nie myli z paradami, czy z rekonstrukcjami historycznymi. Nasze podążanie w orszaku Trzech Króli jest chrześcijańskim świadectwem wiary i jedności w Chrystusie. To Dzieciątko Jezus nas połączyło. Chcę za to świadectwo gorąco podziękować, gdyż go dzisiaj bardzo potrzeba. Podobnie jak królowie - mędrcy ze Wschodu musimy zawsze pielęgnować wielkie ideały, nie lękać się przeciwności i dawać z siebie wszystko. Musimy być sobą, to znaczy chrześcijanami, którzy żyją Ewangelią i ją głoszą. A to jest możliwe tylko wtedy, gdy patrzymy w Niebo, kiedy jesteśmy zwróceni ku Bogu. Podczas gdy różne gwiazdopodobne światełka i błyskotki gasną, Jego światło nieomylnie wskazuje cel i drogę do tego celu - mówił bp K. Nitkiewicz.
Przybyłych pobłogosławili biskupi ks. Tomasz Lis /Foto Gość Wspólne kolędowanie i błogosławieństwo biskupów zakończyło sandomierskie spotkanie. W organizację sandomierskiego orszaku zaangażowały się szkoły, parafie, katolickie stowarzyszenia, Rycerstwo Ziemi Sandomierskiej oraz Urząd Miasta.