Polska jest trudnym terenem misyjnym dla sekt i grup religijnych odmiennych kulturowo – powiedział dr hab. Piotr Nowakowski.
W międzynarodowym towarzystwie dyskutowano o sektach na Wydziale Zamiejscowym Prawa i Nauk o Społeczeństwie KUL w Stalowej Woli. Na konferencję, której współorganizatorem był International Cultic Studies Association z siedzibą na Florydzie, przybyli prelegenci z Japonii, Kanady, Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Włoch, Austrii, Finlandii, Danii, Węgier, Słowacji, Ukrainy no i oczywiście z Polski.
– W Polsce grupom religijnym odmiennym kulturowo trudno jest prowadzić werbunek. Starały się to robić na początku lat 90. ubiegłego wieku, zaraz po upadku komunizmu, ale odbiły się o ścianę niezrozumienia. Przykładem są mormoni, którzy wysłali wówczas ponad tysiąc misjonarzy do naszego kraju bez żadnego efektu. Nie oznacza to jednak, że nie powinniśmy być czujni, że zagrożenie minęło. Powstają bowiem sekty o innym charakterze na przykład psychoterapeutycznym; psychoterapeuta gromadzi wokół siebie wspólnotę – powiedział dr hab. Piotr Nowakowski z Wydziału Zamiejscowego Prawa i Nauk o Społeczeństwie KUL w Stalowej Woli.
Prof. David Clark z USA , konsultant ds. kontroli umysłu przy ONZ, radził, jak postępować z osobą, która już została wchłonięta przez sektę.
KUL o sektach
W holu dostępna była bogata literatura
Andrzej Capiga /Foto Gość
Spotkamy się z rodziną takiej osoby.Tworzymy komitet pomocy, ale musimy działać ostrożnie, bo członkowie sekty będą próbować interweniować w bardzo agresywny sposób. Gdy już odzyskamy taką osobę, potrzebna jest burza mózgu, gdyż musi ona na nowo przewartościować swoje życie. Musi krytycznie na siebie spojrzeć, dlatego potrzebna jest jej rozmowa. W USA mamy sporo sekt związanych z Biblią, których w Europie jest mniej – zaznaczył prof. Clark.
Liliya Morska z Ukrainy potwierdziła fakt istnienia sekt także w jej kraju. Ich liczba wzrosła po ustrojowych przemianach na Ukrainie, gdyż sekty uzyskały większą swobodę działania. Najwięcej jest tych religijnych. Posłużyła się tutaj osobistym przykładem. – Kolega mojego brata wstąpił do jednej z sekt. Efekt był tragiczny dla jego rodziny, bo sprzedał mieszkanie i przekazał sekcie i w konsekwencji został bezdomnym – powiedziała przedstawicielka Ukrainy.