Leonardo DiCaprio mówił do niego „dziadku”. W Polsce niemal każde jego wystąpienie kończyło się skandalem.
Nawet wówczas, kiedy nie pojawiał się osobiście, ale przesyłał jedynie nagranie swojego przemówienia, dochodziło do ostrych zgrzytów. – Tak stało się już po wojnie, kiedy w krakowskim Pałacu Sztuki przy placu Szczepańskim zebrali się byli członkowie Szczepu Rogate Serce. Stanisław Szukalski przesłał ze Stanów Zjednoczonych, gdzie mieszkał od 1939 r., kasetę z nagraniem swego wystąpienia, w którym naturalnie głosił swoje kontrowersyjne dla wielu poglądy. Ówczesny prezes Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie, prof. Karol Estreicher, aby przerwać odtwarzanie, uciekł się do małego podstępu – wykręcił korki. Niestety, głos Szukalskiego nadal się rozlegał. Pan profesor nie zorientował się, że magnetofon był na baterie. Ostatecznie dawnych wyznawców Stacha z Warty usunięto z gmachu siłą. Z tego wydarzenia zachowała się fotografia, ukazująca grupę mężczyzn stojących na schodach przed Pałacem Sztuki, a pośrodku nich magnetofon – opowiada z uśmiechem Tadeusz Zych, dyrektor Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.