Pierwsza wygrana w tegorocznej edycji Orlen Ligii siatkarek z Ostrowca Świętokrzyskiego.
W poprzednich trzech meczach siatkarki KSZO zdobyły zaledwie jeden punkt w swoim trzecim sezonie w siatkarskiej ekstraklasie. Mimo, jednego punktu, niestety trzy razy schodziły z parkietu pokonane.
W ostrowieckiej hali przy ul. Świętokrzyskiej, nie tylko sztab i Zarząd klubu czekał na pierwsze zwycięstwo, ale także znaczna grupa kibiców, która wiernie od kilku lat dopinguje żeńską drużynę siatkarską.
Tym razem przeciwnikiem podopiecznych Dariusza Parkitnego były siatkarki z zespołu Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna. Od pierwszych minut grupa kibiców KSZO oraz zebrana publiczność nie żałowali gardeł, wspierając swoje zawodniczki.
I rzeczywiście w pierwszą partię zdecydowanie lepiej weszły ostrowczanki, które zaimponowały dobrym przyjęciem i skutecznym atakiem. Ekipa z Muszyny nie oddawała miejsca na ostrowieckim parkiecie ambitnie goniąc wynik. Jednak po kilku składnych akcjach gospodynie bezpiecznie prowadziły kilkoma punktami 17:10. Nie dał rady w tym secie zmobilizować swoich zawodniczek Bogdan Serwiński, trener Muszynianki. Przy świetnie grającej w ataku Joanny Kapturskiej ostrowczanki niezagrożone zmierzały do wygrania pierwszego seta. Ostatecznie wygrywając go po sprytnym zagraniu przy siatce Pauliny Szpak (25:14).
Walka była o każdą piłkę ks. Tomasz Lis /Foto Gość Druga partia rozpoczęła się od efektownych wymian obu zespołów. Obie drużyny grały punkt za punkt. Ten set jednak obfitował w wiele błędów obu drużyn. Jednak kilka punktów z rzędu zdobytych przez ostrowczanki przy podaniu Julii Piotrowskiej dały przewagę miejscowym. I gdy wydawało się, że pewnie wygrają drugiego seta (21:16), coś się zacięło w ekipie D. Parkitnego. Nie pomogły zmiany i roszady w składzie. Muszyniakna wyrównała (21:21) sprawiając wielkie emocje w końcówce seta, który wygrały (25:23).
Trzeci set był także partią błędów, które popełniały oba zespoły, jednak świetna gra Kapturskiej spowodowała, że to ostrowczanki miały dwupunktową przewagę. Jednak wypracowaną przewagę gospodynie szybko zaprzepaściły i Muszynianka wyszła na dwu punktowe prowadzenie. Jednak ostatecznie tego seta wygrały siatkarki KSZO 25:23.
Ekipa KSZO Ostrowiec Świętokrzyski ks. Tomasz Lis /Foto Gość Czwarty set początkowo dał prowadzenie ekipie Dariusza Parkitnego, lecz gospodynie znów szybko je zaprzepaściły. Drużyna trenera Serwińskiego nie odpuszczała wychodząc w drugiej części seta na prowadzenie (13:18), lecz ekipa miejscowa nie dawała za wygraną. Końcówka czwartego seta dała wiele emocji zgromadzanym na trybunach kibicom, którzy oklaskiwali zwycięstwo czwartego seta i ostatecznie całego meczu swojej ekipy.
KSZO Ostrowiec – Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna 3:1 (25:14, 23:25, 25:23, 26:24).
- Był to bardzo nerwowy mecz, ale mogliśmy się spodziewać takiego spotkania. Sety były wyrównane, jednak najgorsze są nasze chwilowe przestoje, które sprawiają, że wypracowaną przewagę szybko tracimy. Nad tym trzeba popracować. Całkiem nieźle, według mojej oceny, pracował blok i atak, co pozwoliło ostatecznie zwyciężyć i to cieszy – mówiła Dorota Ściurka, kapitan zespołu KSZO.
- Mecz był emocjonujący, podobnie jak poprzednie, i chyba taka będzie cała liga. Szkoda, że chwilami nie potrafimy utrzymać do końca koncentracji, bo wtedy każde z naszych spotkań mogłoby wyglądać zupełnie inaczej. Dziewczyny ciężko zapracowały na to zwycięstwo. Pracują bardzo solidnie na treningach, jednak czasami emocje podczas meczu sprawiają, że są trudności, aby poradzić sobie w sytuacjach kryzysu. Szkoda tego drugiego seta, bo mogło być spokojniej, ale taki jest sport, nieprzewidywalny – dodał Dariusz Parkitny, trener zespołu KSZO.