Do najstarszego polskiego sanktuarium na Świętym Krzyżu pielgrzymowali goście z Kanady, Hiszpanii, Francji i Ukrainy, goszczący u rodzin w diecezji sandomierskiej. Wspólnie modlili się przy relikwiach Drzewa Krzyża Świętego o jedność i pokój
Kilkuset pielgrzymów z czterech grup goszczących w parafiach diecezji sandomierskiej wraz z wolontariuszami i licznymi grupami młodzieży z grup parafialnych wspólnie pielgrzymowało przez Puszczę Jodłową do świętokrzyskiego sanktuarium.
– Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy modlitwą w naszych kościołach parafialnych. A następnie wyruszyliśmy do Nowej Słupi, aby wspólnie rozpocząć wchodzenie na górę, które było połączone z Drogą Krzyżową – mówiła Anna, wolontariuszka z Ostrowca Świętokrzyskiego. - Przyjechaliśmy do Ostrowca wczoraj wieczorem. Do tej pory to wspaniałe doświadczenie. Ludzie są bardzo mili. Jestem bardzo podekscytowany tym, że mogę wziąć udział w Drodze Krzyżowej na Święty Krzyż – mówił Michale, z Kanady. Niektóre grupy wraz z podążaniem od stacji do stacji niosły duży krzyż, inni nieśli małe krzyżyki, często wykonane z dwóch kawałków drewna. – Było to niesamowite przeżycie – iść przez wspaniały las i wspólnie modlić się. Pierwszy raz uczestniczyłem w takiej modlitwie. Niestety u nas taka modlitwa możliwa jest tylko w kościele. Tutaj nikt się nie dziwi, że młodzi ludzie się modlą. To bardzo ciekawe dla nas, bardzo pouczające i wzruszające – podkreślał Mathieu, który przyjechał z diecezji Bayonne we Francji.
Po dotarciu do stóp sanktuarium i chwili wytchnienia młodzi mieli czas na wspólne poznanie się i nawiązanie znajomości i wzajemnych relacji. Komunikowano się w języku angielskim, choć chyba najczęściej słychać było pytanie: „parlez-vous français?".
Następnie młodzi uczestniczyli we wspólnej Mszy św., której przewodniczył bp Xavier Novell Gomá, ordynariusz diecezji Salsony w Hiszpanii z udziałem bp. Marca Aillet z diecezji Bayonne oraz biskupa sandomierskiego Krzysztofa Nitkiewicza i biskupa seniora Edwarda Frankowskiego. Modlono się w językach narodowych zgromadzonej młodzieży. Podczas homilii kanadyjski ksiądz Nick Meisl, który przybył z grupą młodych, nie krył zaskoczenia taką ilością młodych pielgrzymów i olbrzymim wymiarem Światowych Dni Młodzieży zorganizowanych w diecezji. Podkreślił także, jak ważnym i często przełomowym czasem dla naszej wiary mogą stać się wspólnie przeżywane spotkania młodzieży. – Każdy z nas potrzebuje często jakiegoś momentu, aby popatrzeć inaczej na własne życie, na otaczający nas świat. Tak jak Neo, bohater filmu „Matrix”, który dopiero po przełomowym momencie swojego życia zaczął odkrywać na nowo otaczający go świat, tak my potrzebujemy takich chwil jak Światowe Dni Młodzieży, żeby popatrzeć innymi oczyma, oczyma wiary na nasz świat, na Pana Boga, na drugiego człowieka. Nie zmarnujmy tego wspaniałego czasu i tych wielkich okazji, aby wzajemnie budować się wiarą i obdarzać miłością – podkreślał ks. Nick Meisl.
Na zakończenie spotkania bp Krzysztof Nitkiewicz podkreślił, że Światowe Dni Młodzieży to doskonała okazja do tego, aby młodzi katolicy pokazali jak wiele ich łączy. – Mimo różnych języków i krajów pochodzenia jesteśmy wszyscy uczniami Chrystusa. Ta jedność w Jego imię, a zrazem otwartość, wręcz ciekawość w nawiązywaniu wzajemnych relacji, uwiarygodniają nasze chrześcijańskie świadectwo, a jednocześnie pozwalają przezwyciężyć zaściankowość, krótkowzroczność i lęk przed nowymi wyzwaniami – podkreślał bp K. Nitkiewicz.
Po wspólnej Mszy św. młodzi mogli skosztować polskiej kuchni przygotowanej przez pracowników Lasów Państwowych, na których terenie tego dnia gościli pielgrzymi. Nie zabrakło niespodzianek ze strony leśników, którzy wystąpili z koncertem sygnalistów myśliwskich, czy też urządzili pokazy oswojonych ptaków drapieżnych. Młodzi mogli także zwiedzić świętokrzyskie sanktuarium, nawiedzić kaplicę relikwii Drzewa Krzyża Świętego, zwiedzić podziemia, Muzeum Przyrodnicze i Misyjne.
Popołudniu młodzi wrócili do swoich parafii i rodzin, gdzie są zakwaterowani. – Jesteśmy zaskoczeni polską gościnnością. W rodzinach, gdzie nocujemy jesteśmy traktowani niemal po królewsku. Ja była już na ŚDM w Hiszpanii i nie chodzi o porównywanie, bo każde spotkanie ma swój klimat i charakterystykę. Jednak tutaj w Polsce jest naprawdę pięknie. Dużo się wspólnie modlimy i to jest pięknie i na to także czekamy. Każdy przywiózł jakąś intencję, choć w naszych serca jest ich wiele. Mamy nadzieję, polecić to wszystko Bogu pełnemu Miłosierdzia właśnie tam w Krakowie w sanktuarium Bożego Miłosierdzia – podkreślała Jeannette z Francji.