Włosi zaskoczeni polską gościnnością.
Do Janowa Lubelskiego przyjechało 67 Włochów, w tym dwóch kapłanów. Przybyli z Piacenzy oraz niewielkiego miasteczka Fiorenzuola. W Janowie są gośćmi parafii św. Jana Chrzciciela oraz św. Jadwigi. Zanim pielgrzymi ze słonecznej Italii zostali gorąco powitani na centralnym placu Janowa Lubelskiego, w sanktuarium Pani Janowskiej przyjął ich proboszcz ks. Jacek Staszak. On też przestawił im w zarysie historię kościoła. - Nasz region jest bardzo pobożny. Wielu młodych ludzi wstępuje do seminarium lub zakonu, a co tydzień wierni modlą się o kapłańskie powołania. W parafii działa też wiele młodzieżowych ruchów - powiedział proboszcz. W podzięce otrzymał album o Piacenzy.
Włosi razem z polską młodzieżą uczestniczyli też w Jutrzni. Modlili się i śpiewali w obu językach. Na rynku zaś powitano gości się Tańcem Uwielbienia do hymnu ŚDM w wykonaniu około 80 janowskich wolontariuszy. Taniec tak się Włochom spodobał, iż poprosili o powtórne jego wykonanie a sami także włączyli się do rytmicznych pląsów. Burmistrz Janowa Lubelskiego Krzysztof Kołtyś podziękował Włochom za przywiezienie pięknej pogody. - W Janowie od kilkunastu lat mieszkają i prowadzą swoje biznesy dwie włoskie rodziny. Jedna produkuje sportową odzież a druga prowadzi pizzerię - dodał burmistrz ku uciesze gości.
Włosi w Janowie
Ks. Alessandro Mazzoni dziękuje gospodarzom
Andrzej Capiga /Foto Gość
W imieniu pielgrzymów z Italii za serdeczne przyjęcie podziewał ks. Allessandro Mazzoni. - Może Włochy są znane z Rzymu, Mediolanu czy Wenecji, ale u nas można za to dobrze zjeść: tortelini, lazanię czy dobre wina. Jesteśmy wdzięczni za tak serdeczne przyjęcie i już czujemy się częścią waszej rodziny. Nasza wzajemna przyjaźń może być krzykiem dla całej Europy mówiącym, iż ludzie różnych narodów i ras mogą żyć w zgodzie - powiedział ks. Allessandro.
Następnie Włosi razem z polskimi przyjaciółmi udali się do Łążka Garnarskiego. Tam zaserwowano im polski poczęstunek. Gra też ludowa kapela. Mistrzowie garncarstwa natomiast pokazywali, jaki się lepi tradycyjną ceramikę. Federico jest w Polsce po raz pierwszy. - Bardzo podobają mi się wasze soczyste zielone przestrzenie, w tym park ZOOM z jeziorem. I ten kościół; był piękny i tak jasny. Polacy zaś są bardzo towarzyscy, bardziej nawet niż Włosi - powiedział. Federico przyznał również, iż trochę się obawiał przyjazdu, ale ma nadzieję, iż Bóg będzie miał ich wszystkich w opiece.
Włosi w Janowie
Wspólna Jutrznia w sanktuarium
Andrzej Capiga /Foto Gość