Przeżył obóz koncentracyjny, by zginąć od brytyjskich bomb na frachtowcu „Thielbeck”.
Zygmunt Szpilka rocznik 1922 mimo młodego wieku miał za sobą walkę z Niemcami w 1939 r. i udział w konspiracji. W czasie kampanii wrześniowej w ramach gimnazjalnego hufca Przysposobienia Wojskowego pod dowództwem por. Józefa Sarny bronił przeprawy wiślanej w rejonie Skalnej Góry w Tarnobrzegu. Był członkiem „Orła” – tajnego zastępu starszo harcerskiego i „Odwetu”. W maju 1943 r. trafił do KL Auschwitz, skąd w styczniu 1945 został przetransportowany z grupą więźniów do KL Neuengamme w Hamburgu. W kwietniu znalazł się w Lubece, gdzie w porcie hitlerowcy zgromadzili 11 tys. więźniów z różnych obozów koncentracyjnych. – Zginął, w chwili, kiedy tereny te były już zajęte przez zachodnich aliantów – mówi Bogusław Szwedo. – Okrutna ironia losu oraz niemiecka bezwzględna prowokacja doprowadziły do niewyobrażalnej tragedii. Na trzech statkach – liniowcu „Cap Arcona” oraz dwóch frachtowcach „Athen” i „Thielbeck” w ładowniach i kajutach umieszczono tysiące więźniów. Mimo wezwań wojsk alianckich niemieckie dowództwo statków nie wywiesiło białych flag i nie zawinęło do portów. W tej sytuacji Brytyjczycy podjęli decyzję o zbombardowaniu okrętów. Niemcom o to chodziło, chcieli się rękami przeciwników pozbyć świadków swego bestialstwa. Na „Thielbecku” razem z 2,3 tys. więźniów zginął 23-letni Zygmunt Szpilka. Kiedy alianci zorientowali się, że doszło do prowokacji pozwolili więźniom, którzy przeżyli bombardowanie na samosąd nad niemieckimi członkami załóg zniszczonych statków.
Ten dramatyczny, a jednocześnie jakże symboliczny życiorys Zygmunta Szpilki, jest jednym z kilkudziesięciu biogramów zawartych w III tomie „Wpisani w historię miasta. Tarnobrzeskiego słownika biograficznego” autorstwa Bogusława Szwedy.
Promocja kolejnego tomu, z piętnastu zaplanowanych przez cenionego tarnobrzeskiego biografistyk i historyka, odbyła się w Miejskiej Bibliotece Publicznej im. dr. Michała Marczaka w Tarnobrzegu. – Materiał, jaki mam zgromadzony w tej chwili, pozwoliłby mi na wydanie w najbliższym czasie kilku następnych tomów. Ale zgodnie z założeniami, postanowiłem publikować po jednym każdego roku – wyjawia Bogusław Szwedo, prezes Radia Leliwa.
Trzeci tom zawiera biogramy pojedynczych osób oraz całych rodów, jak choćby Czechowiczów, Hyjków, Kurasiów, Rabenów. Wśród nich jest cała plejada wybitnych osobowości, zasłużonych nie tylko dla miasta ale i całego kraju. Wojskowi, katyńczycy, więźniowie obozów koncentracyjnych, członkowie podziemia, duchowni, artyści, pedagodzy, lekarze, którzy walczyli o Polskę i nieśli pomoc potrzebującym. Jak choćby Marian Stanisław Połowicz, nauczyciel, agronom, który od 1942 r. aż do końca wojny ukrywał i chronił tarnobrzeską doktor Judym, czyli doktor Olgę Lilien. – Nie wiem dlaczego mimo ogromnego ryzyka nie otrzymał za tę swoją postawę medalu „Sprawiedliwy wśród narodów świata” – zastanawia się B. Szwedo. – Postawiłem sobie za punkt honoru zamieścić w „Słowniku” biogramy wszystkich dziewięciu ofiar tragicznego pożaru zamku dzikowskiego w 1927 r. W najnowszym tomie publikuję krótkie noty poświęcone Józefowi (ojcowi) i Grzegorzowi (syn) Gilom, którzy mimo zagrożenia nie cofnęli się przed ratowaniem bezcennych zbiorów dzikowskich.
Zainteresowanych dokonaniami legendarnego już ks. Tomasza Guni, czy miejscowego poety Ferdynanda Kurasia, o którego impresji Stefan Żeromski pisał: „wysokiej piękności hymn o rozkoszy słuchu i jedyne pewnie w literaturze świata pożegnanie z dźwiękiem” i wielu innych nietuzinkowych osobowościach odsyłam do III tomu „Wpisani w historię miasta. Tarnobrzeskiego słownika biograficznego”.