Sunąc nowoczesną autostradą nie zdajemy sobie sprawy, że wybudowanie dobrej drogi to nie lada sztuka, której tradycje sięgają nawet Babilonii. Tę historię można poznać w szczucińskim Muzeum Drogownictwa.
Obok w gablocie można zobaczyć przekrój drogi, czyli jakie warstwy materiału kryją się pod powierzchnią drogi. Idąc dalej możemy spotkać nawierzchnię drogi rzymskiej, czy drogę wykładaną balami drewnianymi. – Jednym z ważnych polskich wynalazców w zakresie budownictwa drogowego był Władysław Tryliński, który opatentował budowę nawierzchni z betonowych płyt sześciokątnych zwanych trylinką. Do dziś zachowało się kilka tak wykonanych dróg, które zaliczane są zabytkowych – opowiada pani Katarzyna. I tak po różnego rodzaju brukach, kostkach i betonach dochodzimy do współczesnych nawierzchni asfaltowych, z których wykonane są współczesne nasze drogi. Z historycznej alejki możemy wejść na nieodłączny element dróg, jakim jest most. Zachowany jego zabytkowy fragment łączy dwie wieże budynku muzeum. Z niego możemy rzucić okiem na cały skansen i jeszcze podziwiać całe mnóstwo zgromadzonych tutaj eksponatów. – Nie zapomnieliśmy także o św. Krzysztofie, który patronuje podróżującym. Jego figura stoi w małym oczku wodnym przypominając, że według tradycji był przewodnikiem przeprowadzającym podróżnych przez brud rzeczny – dodaje pani kierownik.
Drogowi fachowcy
W dawnym magazynie urządzono drogową panoramę, czyli ekspozycję, która pokazuje budowę drogi galicyjskiej według pomysłu inżyniera McAdama z początku XX w. Sposoby pracy budowniczych przedstawiają zaaranżowane scenki z manekinami. – Historia dróg to nie tylko maszyny i urządzenia, ale przede wszystkim historia ludzi, którzy je budowali, dbali o nie i często wiązali z nimi całe swoje życie. W tej części muzeum chcieliśmy pokazać, jak nie łatwa była i jest praca przy budowie dróg. Na naszej panoramie pokazujemy pracę ludzi, którzy przygotowują kamień do budowy drogi, układają jej nawierzchnię, budują mosty i zarządzają drogami. Mało kto wie, że ponad wiek temu najlepszymi fachowcami zatrudnianymi przy pracy na drogach byli Cyganie, których styl życia odpowiadał budowaniu dróg, które wymagało nieustannego przemieszczania się – wyjaśnia pani Katarzyna. Jak opowiada posiadali oni umiejętności łatwego kruszenia najtwardszych kamieni. – Dysponowali specjalnym młotkiem, którym uderzali duży głaz w taki sposób, że po kilku razach rozpadał się na mniejsze kawałki – dodaje. Obok nich, na drogowej panoramie możemy zobaczyć jak wyglądała praca brukarzy i jakimi dysponowali narzędziami. Trochę dalej można podejrzeć pracę cieśli mostowych. – W naszym muzeum zachował się jeden z pali drewnianego szczucińskiego mostu na Wiśle, który został wysadzony przez Niemców podczas ostatniej wojny. Jak widzimy jego ostrze jest okute żelaznymi listwami, które ułatwiały wbijanie w dno rzeki i chroniły przed uszkodzeniem – podkreśla pani kierownik.
W kolejnych salach muzeum można poznać najwybitniejszych polskich inżynierów związanych z planowaniem i budową dróg. W gablotach prezentowane są zabytkowe mapy, dokumenty drogowe oraz liczne osobiste pamiątki przekazane przez rodziny drogowców. – Mamy tutaj medale resortowe, osobiste dokumenty czy dyplomy inżynierskie. Częścią historii jest także współzawodnictwo w budowie dróg znane ostatnich dziesięcioleci ubiegłego wieku. Może dziś to trochę śmieszne, ale jest to niewątpliwie cześć naszej historii – dodaje pani Katarzyna. Obok na specjalnej ekspozycji prezentowane są cenne znaleziska archeologiczne odkryte podczas badań poprzedzających budowy dróg i autostrad. Unikatowa jest także kolekcja medali i monet z mostami. – Tę kolekcję przekazał nam jeden z naszych kolegów. Składa się ona ze 120 numizmatów przedstawiających najsłynniejsze mosty świata. Te monety i medale pochodząc z całego świata. Zaaranżowaliśmy do jej prezentacji fragment mostu Karola i umieściliśmy przy nim zabytkową figurę św. Jana Nepomucena – opowiada Marceli Bochenek. To właśnie pan Marceli przed laty odkrył, na drodze pracował także Karol Wojtyła. – Było to w 1938 r. po swojej maturze, jako junak, przez cztery tygodnie pracował przy budowie drogi Zubrzyca – Krowiarki. Ten fakt potwierdziły urzędy watykańskie, do których skierowałem pismo w 1983 r. Myślę, że to dobry patron i orędownika naszych życiowych dróg - podkreśla pan Marceli.