Pokonali prawie 500 km, by przedstawić Jej swoje prośby.
23 mieszkańców Stalowej Woli, w tym trzy kobiety i wielu młodych miłośników jednośladów, przez cztery dni, w słońcu (do 37 stopni C) i deszczu (oberwanie chmury), uczestniczyło w 14. Rowerowej Pielgrzymce Stalowa Wola - Częstochowa. Jej organizatorem od początku jest Henryk Aras.
- Cieszę się, iż w tym roku pojechało z nami dużo młodzieży. Połowa jechała też pierwszy raz i wszystkim ta wyprawa bardzo się spodobała. Każdy z nas jechał z jakąś swoją prywatną intencją, którą przedstawił przez obrazem Czarnej Madonny. Ponadto była to także okazja do sprawdzenia swoich sił. Najstarszy uczestnik pielgrzymki miał 75 lat - powiedział pan Henryk.
Pielgrzymka była podzielona na cztery etapy. W pierwszym, do Jędrzejowa, rowerzyści pokonali 150 km. W drugim i trzecim dniu po 100, a w ostatnim 150. W Częstochowie w programie obowiązkowe zwiedzanie sanktuarium oraz uczestnictwo w Apelu Jasnogórskim. Rano Msza św. i osobista modlitwa.
Rowerowa pielgrzymka
Pan Dawid jechał pierwszy raz
Andrzej Capiga /Foto Gość
Pani Agata w pielgrzymce jechała już po raz czwarty. - W tym roku jechało się bardzo ciężko. Było upalnie i jeszcze dwa razy złapałam gumę, ale spotkaliśmy dobrych ludzi, którzy nam pomogli. Za każdym razem jeżdżę z jakąś trudną sprawą. I proszę mi uwierzyć, zawsze się one rozwiązują - przekonuje pani Agata.
Pan Dawid w pielgrzymce uczestniczył pierwszy raz. - Zachęcili mnie koledzy. Jestem rowerowym serwisantem, więc w wielu przypadkach moja pomoc była niezbędna. Trasa była trudna z powodu dużego ruchu tranzytowego. W przyszłym roku też pojadę, bo było naprawdę wspaniale - dodał pan Dawid.