- Nadeszła czarna chmura. Sypnął grad duży jak orzechy i zniszczył większość owoców na wiśniach i czereśniach. Najpierw wiosenna susza spowodowała zrzucenie części zawiązek, teraz dobił grad. Nie ma co się spodziewać plonu - komentuje pan Andrzej z Łoniowa.
Wczorajsza wieczorna burza, która przeszła nad powiatem sandomierskim spowodowała duże zniszczenia w sadach i uprawach warzywnych.
Gwałtowny deszcz, który dotknął niemal cały teren powiatu sandomierskiego najwięcej szkód wyrządził w uprawach warzywnych.
– Z gór płynęły potoki błota, które zalało niemal całe pole kapusty. Nic się nie da zrobić. Trzeba pracę i włożone koszty spisać na starty – ze smutkiem opowiada pan Krzysztof z gminy Dwikózy, który stracił znaczną część upraw. Rolnik zgłosił już szkodę ale wie, że odszkodowanie czy rekompensata nie pokryją całości strat.
– Nie ubezpieczyłem uprawy, bo to rodzi dodatkowe koszty, a cena kapusty jest i tak śmiesznie niska. Więc nie liczę na duże odszkodowanie – dodaje ze smutkiem.
Podobne straty wyrządził padający w niektórych rejonach grad. – Gdy tylko zobaczyliśmy dużą, czarną chmurę wiedzieliśmy, że nie będzie wesoło. Zerwał się wiatr i posypało gradem. Najbardziej ucierpiały sady wiśniowe i czereśniowe. W czereśniach trwają już pierwsze zbiory, więc postrącało wiele dojrzałych owoców z drzew. Duża część zawiązek wiśni jest także uszkodzona, więc straty w plonach będą znaczne – komentuje pan Andrzej sadownik z Łoniowa.
W wielu miejscach już ruszyły gminne komisje, które szacują straty. Jednak rolnicy podkreślają, że nie spodziewają się dużych odszkodowań, bo szacunki według komisji sięgają niewiele ponad 30 proc. strat. – Cóż, że uszkodzone owoce pozostały na drzewach, jak gdy dojrzeją nikt ich nie kupi. Nie będzie się opłacało nawet zrywać owoców. Już teraz cena czereśni spadła bardzo znacznie, gdyż na giełdzie pojawiają się owoce eksportowane w południa Europy – informuje sadownik.
Nie ciekawiej jest także w sadach jabłoniowych, gdzie grad uszkodził zawiązane owoce, które będą nosiły ślady uderzeń gradu i nie zakwalifikują się na najlepszą klasę jakości owocu.
Wiosenna susza i teraz ulewne deszcze z gradem nie oszczędzają rolników, którzy i tak poprzez rosyjskie embargo na polskie warzywa i owoce od kilku lat borykają się z dużymi problemami sprzedaży plonów i uzyskania za nie odpowiedniej ceny.