– Był gorliwy, uczynny i życzliwy. Największym jego pragnieniem było zostać kapłanem. Zachwycał nas swoją wiarą i często zawstydzał gorącą pobożnością – podkreśla ks. Jan Kania, wikariusz parafii.
Tłumy sandomierzan żegnały dwunastoletniego śp. Emanuela Klehr-Koffi, ministranta z parafii pw. Matki Bożej Królowej Polski w Sandomierzu. Gdy w grudniu 2014 poczuł się źle, nic nie zapowiadało najtragiczniejszej diagnozy – guza mózgu. Po wielomiesięcznej terapii i leczeniu odszedł do Pana. – Od kiedy zacząłem pracować w tej parafii, zawsze pamiętam Emanuela jako jednego z najbardziej gorliwych ministrantów. Jeszcze przed jego chorobą, podczas wakacji, niemal każdego dnia uczestniczył we Mszy św. Jak powtarzał, budziły go kościelne dzwony.
Skorzystaj z promocji tylko do Wielkanocy!