"Każde życie jest bezcenne" - to hasło, które przyświecało V Marszowi dla Życia i Rodziny w Tarnobrzegu.
– Dzisiaj obchodzimy wspólne święto, bo zgromadziły nas tutaj dwie najważniejsze wartości: życie i rodzina. To od chrześcijańskich rodzin otwartych na życie zależy los świata. Tarnobrzeg jest jednym ze 140 miast w Polsce, które chcą promować i manifestować przywiązanie do świętości ludzkiego życia oraz wartości rodzinnych – mówił, otwierając uroczystość, ks. Tomasz Cuber, dyrektor Katolickiego Centrum Pomocy Rodzinie w Tarnobrzegu. – Prawdę o niepodważalnej wartości ludzkiego życia chcemy przypominać szczególnie w tym roku, Roku Miłosierdzia.
Tradycyjnie tarnobrzeżanie zgromadzili się wczesnym popołudniem na placu Bartosza Głowackiego, skąd po odśpiewaniu Koronki do Bożego Miłosierdzia ulicami miasta przeszli na obiekty sportowe przy Szkole Podstawowej nr 10. Tam o godz. 15 została odprawiona Msza św. polowa. Eucharystii sprawowanej przez ks. dziekana Adama Marka, ks. Jana Zająca i ks. Macieja Gubernata przewodniczył ks. Michał Józefczyk, proboszcz parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
W czasie radosnego, kolorowego przemarszu uczestnicy skandowali hasła promujące i wzywające do obrony rodzin i wartości rodzinnych. O przesłaniu marszu dobitnie świadczyły również niesione transparenty – „Niskie podatki dla ojca i matki”, „Każdą godzinę inwestuj w rodzinę”, „Życie chronisz – świat obronisz” czy „Życie wasze – szczęście nasze”.
Idącym skocznie przygrywała Parafialna Orkiestra Dęta z Komorowa pod kierunkiem ks. Andrzeja Caga, której towarzyszyły tarnobrzeskie tamburetki.
Po części religijnej przyszedł czas na wspólną zabawę. Marsz bowiem połączony został z XXII Familiadą Serbinowską. Organizatorzy zadbali, by każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Były występy artystyczne, gry, konkursy, w tym kulinarny przygotowany przez przedstawicielki portalu Dolina Smaku.eu, zabawy, nieodzowna loteria fantowa, która niezmiennie każdego roku cieszy się ogromną popularnością.
Wśród najmłodszych, ale nie brakowało również panów, wielkim zainteresowaniem cieszyły się ambulans, wozy policyjne i żandarmerii wojskowej. Prawdziwe oblężenie przezywał jednak quad żandarmerii. Każdy – i dziewczynki, i chłopcy – chcieli chociaż na chwilę zasiąść za kierownicą pojazdu.
Najodważniejsi, jak Piotr Błaszkiewicz, znany propagator akcji przeszczepów szpiku ratujących życie chorym na białaczkę, pozwolili nawet na upuszczenie krwi, by zmierzyć poziom cukru. – Okazało się, że wynik, mimo iż pozwoliłem sobie na solidną porcję grochówki, jest bardzo dobry – cieszył się pan Piotr.
Podczas familiady zbierane były pieniądze na budowę hospicjum na osiedlu Miechocin.