Rzesze mieszkańców Stalowej Woli i Tarnobrzega przyciągnęły do muzeów koncerty.
Tradycją bowiem stały się już występy znanych i cenionych piosenkarzy, towarzyszące odbywającym się od kilkunastu lat Nocom Muzeów. Muzeum Regionalne w Stalowej Woli postawiło na wybitne artystki polskiej sceny – Annę Marię Jopek, która wspólnie z zespołem Kroke wprowadziła publiczność zgromadzoną na muzealnym dziedzińcu w świat muzyki bałkańskiej, oraz Hannę Banaszak, która zaprezentowała m.in. swoje najpopularniejsze przeboje.
Muzeum Historyczne Miasta Tarnobrzega zdecydowało się natomiast na promocję miejscowych młodych talentów z Niepaństwowej Szkoły Muzycznej Krzysztofa Zwierzyńskiego. Nastoletni artyści zaprezentowali, zgodnie z tytułem koncertu: „Muzyka wierszem malowana”, piosenki z przesłaniem, w tym „Wielką wodę” ze słowami Andrzeja Sikorowskiego i muzyką Zbigniewa Preisnera, kompozycję Krzysztofa Zwierzyńskiego do wiersza „Skończoność” Bolesława Leśmiana, a także wielkie przeboje Lizy Minnelli „Cabaret” i Luisa Armstronga „What a Wonderful World”.
Ale nie tylko koncerty przyciągnęły tłumy zwiedzających. – Zachętą do przyjścia jest przede wszystkim atmosfera towarzysząca wydarzeniu – stwierdziła pani Sylwia z Tarnobrzega. – Nie co dzień zdarza się zwiedzać zamek o północy, czyli w godzinie duchów, które być może – na co liczy moja córka – pokażą się i troszkę postraszą – dodała z uśmiechem.
Tarnobrzeskie muzeum udostępniło wszystkie stałe ekspozycje, czyli zrekonstruowane sale zamkowe, galerię obrazów z Kolekcji Dzikowskiej, Gabinet Miniatur, średniowieczne piwnice oraz ekspozycje czasowe – „Ex Bibliotheca Dzikoviensi” oraz „W czasach Stanisława Jachowicza”, która najbardziej ucieszyła najmłodszych.
W Stalowej Woli natomiast zwiedzający zostali zaproszeni do wycieczki w przeszłość Rozwadowa, m.in. za sprawą wystaw plenerowych prezentowanych na rozwadowskim Rynku. Zainteresowani historią i tajemnicami – dzisiaj dzielnicy, niegdyś miasta – mogli udać się w nocny spacer po jego uliczkach i zaułkach.
– Przyznaję, że mimo iż jestem rodowitą stalowowolanką, to jednak Rozwadów, jak się okazało, znam bardzo słabo. A dzisiaj dzięki wystawom poznałam tyle niesamowitych historii – cieszyła się pani Wioletta.
Wielu zwiedzających, zarówno w Tarnobrzegu, jak i Stalowej Woli, przyznawało, że w taką noc nie wypada spać i nie być w muzeum. – Jest to doskonały pomysł i przyznam, że z niecierpliwością zawsze oczekuję na kolejną edycję Nocy Muzeów – dodała pani Wioletta.