Pod Niskiem i Racławicami chłopi walczyli ramię w ramię ze szlachtą przeciw Szwedom. To rzadki przypadek w historii Polski.
Po niepowodzeniach podczas wyprawy na Przemyśl, który Szwedzi próbowali bezskutecznie zdobyć, 23 marca 1656 r. Karol X Gustaw zdecydował o odwrocie w kierunku Jarosławia. Marsz przez Puszczę Sandomierską, po zabłoconych drogach, w deszczu i chłodzie, mocno nadwyrężył szwedzką armię. – Przez cały ten czas oddziały Stefana Czarnieckiego znajdowały się w pobliżu i atakowały oddziały wroga. 27 marca pod Rudnikiem Polacy zaatakowali ponownie. Król Karol jadł wtedy obiad na plebanii i tylko dzięki poświęceniu rajtarów uszedł z życiem. Uciekł do Niska, gdzie szwedzka armia zatrzymała się, by w okolicy zebrać żywność dla wojska i koni. Bitwa pod Niskiem, dzisiejszymi Racławicami, rozegrała się 28 marca. Polskimi oddziałami dowodził Stefan Czarniecki. Atak nastąpił późnym wieczorem, gdy spora część szwedzkich oddziałów była poza obozem. Szwedzi zdążyli jednak uformować szyki, odeprzeć natarcie i doczekać wsparcia konnicy – opowiada Mieczysław Barnat, regionalista.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.