- Eucharystia i służba bliźniemu powinny stanowić centrum chrześcijańskiego życia. Pominięcie ich, czy nawet tylko rozdzielenie, oznaczałoby sprzeniewierzenie się woli naszego Pana i Nauczyciela – mówił bp Krzysztof Nitkiewicz podczas homilii.
W wielkoczwartkowy wieczór w kościołach diecezji sprawowana była Msza święta Wieczerzy Pańskiej, która rozpoczęła obchody Triduum Paschalnego, dni, w których wspominamy mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa.
W Wielkoczwartkowy wieczór wspólnota Kościoła wspomina pamiątkę dnia, w którym „nasz Pan Jezus Chrystus powierzył swoim uczniom odprawianie sakramentalnej ofiary Ciała i Krwi swojej” i ustanowił sakrament kapłaństwa Nowego Przymierza.
Tego wieczoru biskup Krzysztof Nitkiewicz przewodniczył Mszy Wieczerzy Pańskiej w kościele parafialnym w Ślęzakach.
Na początku Mszy świętej przedstawiciele wiernych, którzy przybyli na wspólną modlitwę, złożyli w dniu ustanowienia kapłaństwa życzenia biskupowi oraz obecnym księżom.
W homilii bp Krzysztof Nitkiewicz przypomniał obecnym znaczenie obchodów wielkoczwartkowego wieczoru. - Ustanowienie przez Pana Jezusa Eucharystii i umycie nóg apostołom, to dwa centralne momenty Ostatniej Wieczerzy. Są to zarazem dwa aspekty tej samej rzeczywistości zbawczej: Eucharystia - prawdziwe Ciało Chrystusa za nas wydane i mistyczne Ciało Chrystusa, które tworzą wszyscy jednoczący się przez sakramenty z umęczonym i uwielbionym Jezusem. Przekaz tego jest jednoznaczny: Eucharystia i służba bliźniemu powinny stanowić centrum chrześcijańskiego życia. Pominięcie ich, czy nawet tylko rozdzielenie, oznaczałoby sprzeniewierzenie się woli naszego Pana i Nauczyciela – mówił do zebranych bp K. Nitkiewicz.
- Poprzestanie na samej Eucharystii, obrzędach i rytach, bez zaangażowania na rzecz drugiego człowieka, byłoby hipokryzją. Przypominałoby niedokończoną, przerwaną gdzieś w połowie Mszę św. Nie mogę oddawać czci Bogu w Kościele, jednoczyć się z Chrystusem poprzez przyjmowanie Jego Ciała, a za chwilę okazywać obojętność, a może nawet wrogość temu samemu Chrystusowi w drugim człowieku. Ciało drugiego człowieka, to przecież także jego ciało – podkreślał biskup.
- Niebezpieczne jest także skupienie się na samej działalności charytatywnej, socjalnej bez szukania wsparcia oraz inspiracji w Chrystusie, który przychodzi do nas i jest obecny w Eucharystii. Bo wtedy grozi niebezpieczeństwo stworzenie kultu samych siebie, pretensjonalności, ze szkodą dla innych. Nie mówiąc już o zwykłej utracie sił i motywacji. Eucharystia jest źródłem życia, z którego powinniśmy nieustannie czerpać – zachęcał sandomierski ordynariusz.
Po homilii nastąpił obrzęd obmycia nóg, będący powtórzeniem gestu Chrystusa obmywającego nogi swoim uczniom. Biskup ordynariusz dokonał obmycia nóg dwunastu mężczyznom wskazując na postawę służby w życiu każdego wierzącego wobec drugiego człowieka.
Liturgię wielkoczwartkową zakończyła procesja, w której odprowadzono Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie do ołtarza adoracji, ciemnicy, gdzie wierni mogą go adorować w osobistej modlitwie.