Do tej pory żaden z trojga budowniczych przedwojennej Stalowej Woli – Bronisław Rudziński, Stefania Skibniewska i Jan Bitny-Szlachta – nie doczekał się ani ulicy, ani też placu swojego imienia. Ten ostatni ma zaledwie pamiątkową tablicę w przedsionku kościoła św. Floriana, który uratował. Z tym że ufundowała ją w 1988 r. jego żona…
Stalową Wolę budował Fundusz Kwaterunkowy Wojskowy. Zatrudniał on najwyższej klasy architektów i inżynierów, w tym inż. Bronisława Rudzińskiego. Do II wojny światowej budynki w Stalowej Woli wznoszono tylko według jego planu (za wyjątkiem dwóch, w tym obecnej siedziby USC). Bronisław Rudziński na stałe mieszkał w Warszawie, a do Stalowej Woli dojeżdżał, by kontrolować tempo i jakość prac. Tak było do wybuchu II wojny światowej. – Co się potem z nim stało, nie wiadomo. Czy zaciągnął się do wojska, ukończył bowiem przeszkolenie wojskowe w Zgierzu, czy też udało mu się wyjechać z kraju? Nieznane są również jego powojenne losy – mówi Marek Stańkowski, badacz losów budowniczych Stalowej Woli.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.