Krzyże Świętego Damiana powstają w pracowni w Stalowej Woli.
Roger Chruściel z żoną Anną są bardzo ściśle związani z klasztorem braci mniejszych kapucynów w Stalowej Woli - Rozwadowie. Należą tam do wielu wspólnot.
Roger Chruściel, z zawodu stolarz, krzyże Świętego Damiana zaczął robić przez przypadek. Dostał jeden w prezencie od znajomego kapucyna i bardzo mu się spodobał.
Pierwszy zrobił dla siostry, na prezencie. Jak pan Roger je robi? - Wysokiej jakości offsetowy nadruk na foliowanym papierze naklejam na deskę. Do tego dochodzą ozdoby i wykończenia. Plus pasja, jaką w tę pracę wkładam - wyjaśnia artysta.
Oryginalny, prawie dwumetrowej wysokości, krzyż Świętego Damiana został wykonany około 1100 r. i obecnie jest przechowywany w bazylice św. Klary w Asyżu we Włoszech.
- W 1206 r. św. Franciszek, mijając kościółek znany jako San Damiano, usłyszał głos mówiący do niego, aby wszedł do środka i pomodlił się. Wszedł więc i klęknął przed krzyżem. Podczas wpatrywania się w krzyż, św. Franciszek ujrzał poruszające się wargi Jezusa i usłyszał słowa: „ Franciszku idź i odbuduj mój dom, który, jak widzisz, popada w ruinę” - opowiada pani Ania, żona Rogera.
Krzyże Damiana
Jest wierną kopią tego we Włoszech
Andrzej Capiga /Foto Gość
Anna i Roger Chruścielowie wraz z dziećmi byli w Asyżu i przed krzyżem Świętego Damiana zawierzyli swoją rodzinę oraz swoją firmę opiece św. Franciszka i św. Klary.
Krzyże, które wykonuje pan Roger są różnej wielkości: od 15 centymetrów do nawet jednego metra wysokości. Najwięcej ich trafia do kościołów, kaplic, ale sporo również do prywatnych domów.
Krzyże zamawiają braci kapucyni, postulanci, młodzi ludzi z franciszkańskich wspólnot oraz parafianie.