Jedno z podchwytliwych sformułowań, które znalazło się w tegorocznym dyktandzie.
Chcąc się umówić na randkę i błysnąć światowym obyciem, tudzież znajomością języków obcych, warto wiedzieć, jak napisać w e-mailu „rendez-vous”.
Autorki tegorocznego, już 7., Miejskiego Dyktanda dla Dzieci i Młodzieży w Tarnobrzegu – Maria Pałkus, Karolina Kochańczyk-Sieroń oraz Justyna Uchańska-Stasiak – postanowiły najeżyć je funkcjonującymi w języku polskim popularnymi zwrotami zapożyczonymi w języków obcych. – Brakowało nam nieco pomysłu, stąd skręt w kierunku obcojęzycznych idiomów, które z powodzeniem funkcjonują w polszczyźnie, nie mając swoich odpowiedników w naszym ojczystym języku – tłumaczy Maria Pałus, przewodnicząca jury i współautorka tekstu dyktanda, nauczycielka języka polskiego w Gimnazjum nr 1 w Tarnobrzegu.
Zanim jednak najlepsi uczniowie tarnobrzeskich szkół – podstawowych, gimnazjów i ponadgimnazjalnych – oraz przedstawiciele miejskich urzędów, instytucji oraz mediów przystąpili do zmagań z psimi pięknościami ras: chow-chow, beagle i wygooglowanymi informacjami zawartymi na Facebooku, w ramach odprężenia mogli wysłuchać króciutkiego wykładu prorektora Stanisława Lisa. Witając w imieniu gospodarza miejsca, czyli Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej im. prof. S. Tarnowskiego, gdzie tradycyjnie dyktando się odbywało, wprowadził uczestników w filozoficzne zagadnienia badań nad językiem. Zaznaczył, że studia nad językiem sięgają już czasów starożytnych.
– Zenon z Elei, grecki filozof żyjący w V w. p.n.e., sformułował słynne paradoksy, które legły u podstaw narodzin logiki. I nauka o języku poszła wówczas w kierunku logiki – mówił Stanisław Lis. – Starożytność wypracowała wielkie systemy logiczne: analizę języka, logikę nazw i zdań. Średniowieczni myśliciele to pogłębili, a nowożytność dołożyła jeszcze jeden nurt refleksji lingwistycznej. Wielką rolę w tym przypadku odegrał Erazm z Rotterdamu. I tym sposobem mamy dzisiaj dwie wielkie analizy językowe – logiczną i lingwistyczną.
I z tymi logiczno-lingwistycznymi rozważaniami kilkudziesięciu uczestników zmierzyło się z „ryżym chociebużaninem”, „superrozrywkami”, „rendez-vous” oraz „superrozczochraną maltanką” i „Giocondą” psiej rasy. Takie bowiem m.in. pułapki przygotowały autorki dyktanda.
Po kilkudziesięciominutowym oczekiwaniu, w czasie którego jury dokładnie sprawdzało prace, okazało się, kto zdobył w poszczególnych grupach laury najlepszego znawcy ortografii.
Wśród uczniów V i VI klas szkół podstawowych najmniej błędów popełnił Jakub Pasieka z SP nr 10. Kolejne miejsca zajęły Milena Ćwik z SP nr 4 i Alicja Paszko z SP nr 9. Wśród gimnazjalistów w gronie laureatów znaleźli się sami uczniowie Gimnazjum nr 1 – Arkadiusz Paruch, Magdalena Paź i Sandra Kamieniarz. Pierwsze miejsce natomiast spośród licealistów zdobył Grzegorz Gucwa z LO im. Hetmana Jana Tarnowskiego, na kolejnych znalazły się Karolina Letniowska i Dominika Pikus, obie reprezentujące LO im. Mikołaja Kopernika.
Wśród VIP-ów bezkonkurencyjna okazała się Monika Bieniek.
– W dyktandzie pojawiło się sporo obcych wyrazów i, jak się okazało, to one sprawiły wszystkim najwięcej trudności, zwłaszcza zaś najmłodszym uczestnikom. Mimo że są dość popularne, to jednak chyba częściej mamy z nimi do czynienia w mowie niż piśmie. Właśnie prawidłowy zapis choćby „rendez-vous” czy „qui pro quo” dla niektórych stał się barierą nie do pokonania – podsumowała zmagania Maria Pałkus. – Nikomu nie udało się napisać dyktanda bezbłędnie. Sprawdzając, przyjmujemy dla każdej grupy nieco inne kryteria, trudno bowiem porównywać wiedzę 11- czy 12-latków z tą reprezentowaną przez licealistów.
Organizatorem dyktanda była Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Tarnobrzegu.