- Opieka i pomoc ludziom terminalnie chorym uczy pokory wobec życia, szacunku wobec cierpienia i zwykłej dobroci, która często staje się najlepszym lekarstwem, jakie możemy podać sobie przechodzącej na drugą stronę życia - opowiada ks. Paweł Anioł, twórca i dyrektor domu.
Spokojne przejście
- Na zajęciach z psychologii klinicznej czy też z opieki paliatywnej można było poznać wiele teorii pomocy osobom chorym. Jednak życie koryguje je wszystkie a często stawia dużo większe wymagania. – W naszym domu najważniejsza jest pierwsza rozmowa z pacjentem i rodziną. Dokładamy starań, aby tutaj stworzyć im drugi dom z profesjonalną pomocą personelu. Rodzinę i najbliższych uczymy jak rozmawiać z chorym, jak wspólnie przygotować się do trudnego momentu rozstania, jak kontrolować uczucia – opowiada ks. Paweł. – To prawda dla naszych podopiecznych bardzo ważną odgrywa rodzina i bliscy. Często brak zainteresowania z ich strony potęguje ich gorycz, wprowadza w depresję. Dlatego staramy się, aby zastąpić niektórym rodzinę. Często potrzebują aby przy nich posiedzieć, porozmawiać o prozaicznych rzeczach, aby ich wysłuchać. Niekiedy chcą się po prostu wypłakać do kogoś i wyżalić. Są także osoby z którymi pracujemy w grupie. Oni chcą choć na chwilę zapomnieć o chorobie, a żyć tym co aktualne, wtedy rozmawiamy o polityce, sporcie i o aktualnych sprawach. Dla nich najważniejsze jest to, że jest ktoś obok, że w tej chorobie nie zostali sami – dodaje Kinga Wijata, hospicyjny psycholog. – W naszym hospicjum mamy zasadę pomocniczości. Staramy się, aby w świadczoną tutaj opiekę włączała się rodzina, aby była obecna przy swoich bliskich, jeśli to tylko możliwe – podkreśla ks. Paweł. Opowiada o ważnym elemencie pomocy duchowej. Dla wielu osób są to chwile w których chcą wyprostować zaszłe sprawy, pogodzić się z bliskimi. Dużą rolę w spokojnym przejściu przez trudy choroby i w konfrontacji z bliską śmiercią odgrywa sprawa wiary. – Wiele osób uczy nas, personel pokory wobec życia, choroby i śmierci. Patrząc na nich ich cierpienie i ból, sami niemal przeżywamy rekolekcje. Ale świadczona im pomoc daje poczucie dobrze wypełnionej roli samego hospicjum i osób tutaj posługujących. Czasami rodzina przychodzi, aby podziękować za opiekę i pomoc nad chorym, dziękują za to, że ich bliskim przynieśliśmy ulgę nawet w tak trudnych chwilach – podsumowuje ks. Paweł Anioł.