Wbrew nazwie nie machają mieczami, nie zakuwają się w zbroje. Wybrali bowiem inny sposób walki.
Zdecydowanie cywilizowany. Dlatego nie zamierzają i nie muszą grać jakichś macho, by udowadniać, że są prawdziwymi rycerzami. Nie potrzebują rekwizytów w postaci konia, tarczy, kopi, wystarczają im bowiem dobre chęci, świetne pomysły i zgrany zespół.
Rycerze Kolumba z Rady 15239 im. bł. męczennika ks. Jerzego Popiełuszki w Tarnobrzegu z roku na rok coraz bardziej rozwijają swoją działalność. Zaczynali skromnie, ale - jak czas pokazał - siła tkwi w zespole. Tam, gdzie wiele głów, tam i wiele pomysłów. Dlatego, drodzy panowie, zamiast tkwić przed telewizorami, komputerami lub zapełniać czas markowanym majsterkowaniem, zachęcam do zainteresowania się propozycjami Rycerzy Kolumba. Kupą, mości panowie!
O tym, że rycerzom nie brak pomysłów, świadczy choćby ich najnowsza inicjatywa związana z emisją „bonów miłosierdzia”, która ma szansę stać się prawdziwym hitem. Ileż to razy w ciągu tygodnia, ba!, nawet dnia spotykamy osoby żebrzące, proszące nas o jakiś drobny datek. Wielu z nas ma wątpliwości, na co zostaną te pieniądze przeznaczone. Przed takim dylematem i ja stawałam niejeden raz. Aż przestałam dawać gotówkę, kiedy pewnego razu zobaczyłam mężczyznę, który dopiero co żebrał niby na jedzenie, a tymczasem kupił w sklepie najtańsze wino i denaturat. Nie odmawiałam tylko wówczas, gdy ktoś prosił mnie o jedzenie. Kupowałam i dawałam, ale pieniędzy od tamtego czasu nie rozdawałam. Teraz dylematy te znalazły rozwiązanie za sprawą pomysłu Rycerzy Kolumba. Zamiast gotówki można wręczać „bony miłosierdzia”, za które obdarowany będzie mógł kupić w wyznaczonych sklepach żywność lub artykuły przemysłowe. Nie wymieni ich natomiast na alkohol oraz papierosy. Jeśli zatem ktoś prosi o pomoc, bo jest w prawdziwej potrzebie, chętnie z tej formy skorzysta. Jeśli natomiast żebrze, by potem mieć się za co upić, srodze się zawiedzie.
Akcja Rycerzy Kolumba może także rozróżnić tych, którzy proszą o pomoc, bo naprawdę jej potrzebują, i tych, którzy są zwykłymi naciągaczami. Każdy będzie mógł sam się przekonać, widząc reakcję podczas wręczania bonu.