Ona nauczycielka z Polski, on przedsiębiorca i sportowiec z Łotwy od szesnastu lat tworzą rodzinę, która według nich jest najpiękniejszym obrazem słowa „Любовь”, które kiedyś sobie wyznali.
- Poznaliśmy się na pikniku, gdzie Iwona przedstawiła mi się jako nauczycielka z Polski, która przyjechała uczyć na Łotwę polskie dzieci. Pamiętam jedno, że przejadłem się wtedy kiełbaskami. Oczywiście potem był spacer z tą nauczycielką z Polski – wspomina z uśmiechem Anatolij.
- Tolik wprowadził mnie wtedy na wysoką wieżę obserwacyjną i powiedział, że właśnie znalazł sobie żonę. Oczywiście byłam oburzona i zażądałam, aby sprowadził mnie z tej wieży – odpowiada Iwona.
Na pierwsze wyznania miłości od Anatolia, Iwona nie czekała długo. – Ja byłem pewien, że będzie moją żoną, więc nie zastanawiając się długo, bo już na trzecim spotkaniu powiedziałem: Я люблю тебя! Ona milczała jak partyzant, lecz widziałem w jej oczach odrobinę akceptacji. Bałem się tylko jednego. Powiedziała, że najpierw muszę przyjechać do Polski i uzyskać aprobatę jej rodziców. Więc zacząłem planować wyjazd do Polski. Jak przyjechałem to rodzice mnie zobaczyli, polubili i zaakceptowali. No, i to tak zostałem mężem Iwony – dodaje Anatolij.
Ślub oczywiście był w języku rosyjskim. Po kilku latach żona nauczycielka doprowadziła do tego, że mąż wyśmienicie mówi po polsku.
Rok temu świętowali piętnastą rocznicę ślubu. – Miłość zmienia się wraz ze stażem małżeńskim. Najpierw jest różowo a potem nabiera ona różnych kolorów, czasem jest i szara. Ważne, aby nie poszarzała na stałe. Oczywiście miłość także dojrzewa wraz z tym jak rosną dzieci – podkreśla Iwona. – Tak, najpiękniej zmieniająca się miłość widać w dorastających dzieciach. Ona rośnie wraz z nimi – dodaje z uśmiechem Anatolij patrząc na syna Tomasza.
Zapytany w czym objawia się dojrzała małżeńska po namyśle stwierdza: - Moja żona wyznaje mi miłość w niezmiennie pysznym niedzielnym rosole, który uwielbiam.
- Mąż natomiast powinien od czasu do czasu okazać miłość żonie w zaproszeniu na romantyczną randkę i kupnie futra z norek – dodaje z uśmiechem Iwona. – Tak, tak, ja kupiłem dwa kotki, które wyśmienicie spełniają rolę futra, będzie je można wieczorem pogłaskać – dodaje Anatolij. Na koniec oboje zgodnie dodają, że w miłości choć upływa czas trzeba się nieustannie szanować, troszczyć o siebie i mieć wzajemne zaufanie. To wystarczy nawet wtedy, gdy przyjdą zachmurzone dni.
Walentynkowy konkurs Gościa Niedzielnego - dowiedz się więcej