Za sztandarem i powstańcami uzbrojonymi w kosy wyruszyli na styczniowy szlak.
Z pałacu „Dzięki” w Wiązownicy Kolonia, którego gościnne podwoje otworzył Aleksander Pietrow, w II Marsz Szlakiem Powstania Styczniowego wyruszyło ponad 100 osób.
– Troszkę szkoda, że pogoda jest bardziej marcowa niż styczniowa, a jeszcze tydzień temu mieliśmy nadzieję, że poczujemy się jak powstańcy z 1863 r. – mówił Robert Wyrazik, dyrektor Gminnego Centrum Kultury, Sportu i Informacji Turystycznej w Rytwianach, jednego z organizatorów wydarzenia.
– Ale trasa nie jest tak łatwa jak ubiegłoroczna, gdyż przebiega głównie polnymi szlakami i w dodatku jest znacznie, znacznie dłuższa. Mamy bowiem do przejścia ok. 18 km, podczas gdy w I Marszu pokonaliśmy tylko 7 km. Ale podobnie jak w 2015 r. zakończy się przy ruinach zamku w Rytwianach, gdzie na uczestników będzie czekać ognisko i gorąca grochówka. Po drodze zatrzymamy się na Apel Poległych.
Zanim uczestnicy wyruszyli w trasę gospodarz pałacu „Dzięki” przygotował dla wszystkich słodki poczęstunek przy kawie i herbacie, zaś członkowie Grupy Rekonstrukcyjnej ze Staszowa z hukiem – były demonstracje możliwości krócic, strzelb i hakownicy – zaprezentowali oryginalną broń powstańczą. Przy słowach „Zdrowaś Maryja” zaś pokazali sposób walki kosynierów, którzy w rytm skandowanych słów modlitwy, poruszali bronią raniąc konie carskiej jazdy i samych jeźdźców.
Dowódca grupy Paweł Ciepiela, będący jednocześnie po godzinach pracy kasztelanem Chorągwi Rycerstwa Ziemi Staszowskiej, przybliżył wydarzenia związane z bitwą staszowską 1863 r., które rozegrały się 17 lutego pod Staszowem.
– Dwa dni wcześniej Marian Langiewicz, przybyły do Staszowa, dokonał przeglądu wojsk swojego oddziału. Wraz z nim defiladę odbierali uczestnik powstania listopadowego gen. Stanisław Krzesimowski oraz członkowie Rządu Narodowego – mówił Paweł Ciepiela.
Wiadomość o tych wydarzeniach dotarła do rosyjskiego majora Zagrzażskiego, który zdecydował się podejść pod Staszów i zaatakować Polaków. Z kilkugodzinnej wymiany ognia nad rzeką Czarną nic nie wynikło. Rosjanie się wycofali, zaś powstańcy wyruszyli dzień później w kierunku Kielc. Wynikiem potyczki było jedynie spalone przedmieście Staszówek oraz kilkadziesiąt zniszczonych domów w mieście.
Marsz Szlakiem Powstania Styczniowego ma nie tylko upamiętnić wydarzenia staszowskie ale także mieszkańców miasta i okolic oraz powstańców działających w tym rejonie, zwłaszcza ze słynnego oddziału Mariana Langiewicza. Przed wyruszeniem na szlak uczestnicy marszu odmówili modlitwę o spokój ich dusz, którą poprowadził ks. Paweł Antoniak, wikariusz parafii w Wiązownicy Koloni.
Organizatorami marszu byli burmistrz Staszowa, wójt Gminy Rytwiany, Gminne Centrum Kultury, Sportu i Informacji Turystycznej w Rytwianach, Staszowski Samorządowy Ośrodek Kultury, Stowarzyszenie Doliny Kacanki, Koło Grodzkie PTTK oraz Drużyny Strzeleckie.