- PRL był dla mnie zupełnie nieznaną epoką, stąd zrodziło się zainteresowanie tym okresem - wyjawia Piotr Bednarski.
Jako dwudziestokilkulatek o rzeczywistość Polski Ludowej nawet się nie otarł. Urodził się i dorastał już w kraju demokratycznym, gdzie władzę przejął wolny rynek. – Zarówno w domu, z podsłuchanych rozmów starszych, czasem z telewizyjnego ekranu docierały do mnie określenia o szarzyźnie, beznadziejności, pustkach i bezprawiu PRL – mówi Piotr Bednarski. – Zacząłem więc szperać za informacjami dotyczącymi tamtego czasu. Najbardziej jednak z racji moich studiów artystycznych interesowały mnie zjawiska zachodzące w ówczesnej sztuce oraz obecność codziennego i społecznego życia w twórczości plastycznej. Najmocniej wciągnął mnie socrealizm w sztukach wizualnych oraz moda, zwłaszcza kobieca, od końca lat 40. po lata 60.
Piotr Bednarski, obecnie prowadzący arteterapię w Warsztatach Terapii Zajęciowej działających przy parafii pw. Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu, po ukończeniu Liceum Plastycznego w Rzeszowie podjął studia na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. To tutaj pojawiło się owo zainteresowanie wczesnymi latami Polski Ludowej. Nie interesowała go jednak polityka, szukał w starych albumach, zbiorach fotografii, muzeach, księgarniach zdjęć ludzi z tamtego czasu, plakatów propagandowych przedstawiających wyobrażenie idealnego człowieka doby socjalizmu.
– Gdzieś w połowie studiów został ogłoszony konkurs na „Notatnik artystyczny”, który mnie zainteresował – wspomina pan Piotr. – I tak zrodził się właściwie nie tyle notatnik co olbrzymi notes, i to nie jeden, w którym rysowałem, wklejałem zwłaszcza wizerunki kobiet. Słynnych traktorzystek, przodownic pracy na budowach, w hutach, w fabrykach przy taśmach produkcyjnych, dojarek itd. Zacząłem wtedy również wczytywać się w teksty odnoszące się do roli kobiet w życiu politycznym i społecznym. I uderzył mnie bardzo fakt, iż mimo, że były pokazywane na plakatach propagandowych, w filmach dokumentalnych to jednak spychane były na margines. Nie miały właściwie w polityce nic do powiedzenia. W rządzie, we władzach partii zasiadali bowiem sami mężczyźni, a one umęczone ponad siły ciężką pracą oraz domowymi obowiązkami, które w całości spoczywały na ich barkach, stanowiły szarą masę, trybiki w tej całej szalonej machinie. Były nadal matkami Polkami a ponadto robotnicami, w dodatku gorzej wynagradzanymi niż ich koledzy po fachu. Postanowiłem więc wyciągnąć je z tego szarego tłumu i postawić na pierwszym planie.
Ponieważ sztuka socrealizmu kojarzyła mu się z prostotą linii, uznał, że najodpowiedniejszą techniką oddającą klimat tamtych czasów będzie linoryt. I tak powstało kilkadziesiąt grafik, których bohaterkami są pracownice fabryk stojące przy maszynach włókienniczych, taśmach produkcyjnych. Proste, oszczędne, wręcz ascetyczne linie dodają wizerunkom owych męczennic komunizmu dodatkowego dramatycznego ale i intymnego wymiaru. Są bowiem w tej swojej pracy same, skazane tylko na obecność maszyn i swoją.
Autor nadał im jednolity tytuł „Produkcyjniaki”, którym to mianem określano propagandowe filmy gloryfikujące sukcesy kominizmu, przodowników pracy i powstanie nowego typu człowieka socjalistycznego.
– Być może ktoś się zdziwi, że młody mężczyzna sięga po tematykę sprzed ponad pół wieku w dodatku zalatującą feminizmem – mówi Piotr Bednarski. – Ale czułem, że muszę oddać hołd tym kobietom zepchniętym w szare zwykle życie, pozbawionym głosu decyzyjnego w kwestiach państwowych. Dodatkowym impulsem był upadek owego wielkiego przemysłu, tych wszystkich hal, w których pracowały. A wywołała je likwidacja naszych, czyli podtarnobrzeskich kopalń siarki w Jeziórku i Machowie, gdzie obok tysięcy innych tarnobrzeżan i mieszkańców okolicznych miejscowości, przez lata pracował mój tata. Jest to zatem również hołd dla wszystkich górników – kobiet i mężczyzn – siarkowych.
Wystawę można oglądać do końca marca w zamku w Dzikowie – siedzibie Muzeum Historycznego Miasta Tarnobrzega.
W kolejce po prace Piotra Bednarskiego czekają już następne liczące się instytucje kulturalne, w tym krakowskie Muzeum PRL mieszczące się w dawnym kinie Światowid w Nowej Hucie.